środa, 22 sierpnia 2012

3.2.


Nastała między wami niezręczna cisza, którą właśnie przerwałaś.
[T.I]- Pyszna szarlotka, prawda? - spytałaś.
[Jego Imię]- Tak.. -odpowiedział zamyślony.
[T.I]- Haloo! -pomachałaś mu ręką przed twarzą.- Ziemia do [J.I]. Obudź się.. Co się tak zamyśliłeś? Chyba nie powiesz mi,że trochę za ostro ją potraktowałam.... -powiedziałaś z grymasem na twarzy.
[J.I]- Tak, sądzę, że potraktowałaś ją trochę za ostro... Nie powinnaś się wtrącać, sam bym to załatwił...-powiedział oschle.
[T.I]- A więc to tak.. Ty nadal do niej coś czujesz... Haha...Dziękuje Ci za jakże mile spędzone południe... - mówiąc to odeszłaś od stołu i skierowałaś się do wyjścia.
[J.I]. -Zaczekaj, to nie tak jak myślisz. - Mówiąc to przytrzymał Cię za nadgarstek.
[T.I]- A daj mi spokój, puść mnie w tej chwili... - [J.I] puścił Ciebie a Ty jak najszybciej wyszłaś z kawiarenki. Łzy cisnęły Ci się do oczu... Pobiegłaś w stronę parku, usiadłaś na jednej z ławek naprzeciwko Big Ben'a i całkiem się rozpłakałaś.
Po Twoim wyjściu poszedł do domu myślał, że Cię tam zastanie. Lecz niestety ku jego oczekiwaniom Ciebie w nim nie było... Ty tymczasem nadal rozpaczałaś w parku... W Twojej głowie krążyły cały czas  przykre dla Ciebie słowa [J.I], wypowiedziane tak oschle... Twoja twarz przypominała już czarną "maskę", ponieważ cały tusz pod wpływem łez rozmazał się. Ludzie przechodzili obok, ławki gdzie siedziałaś i patrzyli się na Ciebie bardzo dziwnie, ale Tobie to nie przeszkadzało. Pogrążałaś się w płaczu jeszcze bardziej, myśl, że on znów mógłby z nią być bardzo Cię bolała.
Siedziałaś tak na tej ławce dobre 3h. Zrobiło się późne popołudnie. [J.I]bardzo się o Ciebie martwił, dzwonił do Ciebie ale Ty ignorowałaś jego połączenia. Zadzwonił jeszcze raz, znowu to samo. Nie czekając ani chwili dłużej, postanowił Cię poszukać. Pojechał najpierw pod dom Twojej przyjaciółki [I.T.P], myślał, że będziesz tam, zawsze do Niej przychodziłaś gdy było Ci źle. Jesteście dla Siebie jak siostry.
  * Pod domem [I.T.P]*
[J.I] dzwoni domofonem.
[J.I]- Cześć, to ja [J.I]. Słuchaj... Nie ma u Ciebie przypadkiem [T.I]?
[I.T.P]- Cześć, nie, nie ma jej u mnie, a czemu pytasz?
[J.I]- Trochę się posprzeczaliśmy w kawiarni i ona wyszła. Nie wiem gdzie jest.. Próbowałem ją zatrzymać ale ona wyszła, myślałem, że zastanę ją w domu... Lecz tam tez jej nie ma, ignoruje też moje telefony. Chce ją znaleźć i przeprosić.- zaczął tłumaczyć.
[I.T.P]- Mhm, rozumiem. Wejdź, zadzwonię do Niej. Może odbierze.- powiedziała [I.T.P] i otwarła furtkę..
[J.I]. Ok, ale nie mów, że u Ciebie jestem, powiedz jej ,że chcesz się spotkać czy coś takiego. -Powiedział wchodząc do środka domu.
[I.T.P]- Hehe. Ok. -uśmiechnęła się [I.T.P], po czym wzięła telefon i zadzwoniła do Ciebie.




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz