środa, 15 maja 2013

50. Animacje ; )



Lo- Ahhh to ciepełko. Patrz [T.I] jak Louis Tomlinson suszy swą zacną czuprynę.


 Z- Uśmiech dla [T.I].


 Z- Kochanie pośpiesz ...- schodzisz na dół ubrana w skąpą czerwoną sukienkę.
Z-Mrrr.. Kotku wyglądasz tak seksownie. 
H- Ale przyjemnie.... ;3 Ale i tak [T.I] robi to lepiej.

 Lo- Tarzaaan!

T.I- Niall trzeba zrobić zakupy znowu jest pusta lodówka...Ty tylko się przewiniesz koło niej... 
Ni- Coo?! Ale jak to?...To niemożliwe. 

Weszłaś do salonu, w lewej ręce trzymałaś łyżeczkę. W pewnej chwili Liam wstał z krzesła i odwrócił Cię w swoją stronę . Już miał Cię pocałować, gdy niestety zobaczył co trzymasz w dłoni.
Li- O nie nie nie. Najpierw to odłożysz..

  H- Właśnie Cię zahipnotyzowałem. Hehe.. ^_^



T.I- Niall, gdzie jesteś? - odsuwasz zasłonę prysznicową
 Ni- Witaj kochanie. Zapraszam ^_^


 Reakcja Zayn'a: - Taa.. już leci.

  All: - [T.I], Daj buziola :*




Marta ma niewielkie problemy z dostępem do komputera. (Przekonała się właśnie,że z rodzicami lepiej nie zadzierać). Postara się dodać imagin pod koniec tygodnia, więc w ramach rekompensaty dodałam animacje. Myślę,że wam się spodobały
··Oliwia··

sobota, 4 maja 2013

49. Zayn ♥


Kursywą napisane są wspomnienia. 
MUZYKA

Kolejna kartka wyrwana z kalendarza i kolejne dni cierpienia oraz wylewania łez w poduszkę. Pamiętam te dni kiedy byliśmy razem, przyrzekłeś mi wtedy,że nigdy mnie nie opuścisz,że zawsze będziesz przy mnie.
Przyrzekłeś mi pewnego wieczoru,że nigdy mnie nie opuścisz,że zawsze będziesz przy mnie. Z czasem Twoje słowa zaczęły tracić na wartości, zrozumiałam,że to nie ja jestem ta jedyną. Siedzimy na skórzanej kanapie przed kominkiem wtuleni w siebie. Zacząłeś śpiewać mi piosenkę Little Things, moją ulubioną. Twój głos działał na mnie kojąco, każdego wieczoru śpiewałeś mi na dobranoc. Całowałeś z czułością w czoło i wtulałeś we mnie, abym poczuła Twoją bliskość. Kiedy byłam w Twoich ramionach czułam się zawsze bezpieczna...
Dlaczego nie umiałeś powiedzieć mi tego wprost? Wolałeś,żebym sama o wszystkim się dowiedziała, ahh.. tak. Wiesz jaki to czułam wtedy ból, kiedy zobaczyłam Ciebie w tej kawiarni z jakąś pustą wytapetowaną laską, z którą się obściskiwałeś do granic możliwości? Tłumaczyłeś mi się później, gdy zobaczyłeś mnie w domu kiedy krzątałam się z pokoju do pokoju zbierając swoje rzeczy i pakując je do walizek, toreb, pudeł,że ludzie popełniają błędy. Najwyraźniej kątem oka dostrzegłeś mnie wtedy, gdy tak stałam przed tą szybą jak głupia i wpatrywałam się w was, wchodząc do domu wiedziałeś w jakiej sytuacji mnie zastaniesz.
- Proszę pozwól mi się wytłumaczyć. Wiem,że Cię zraniłem ale ja na prawdę Ciebie kocham.
 - spojrzałeś się na mnie, swoją postawą i mimiką twarzy nie wyrażałeś żadnych emocji. Zignorowałam dalszy ciąg Twoich wypowiedzi i powróciłam do pakowania się, nie mogłam uwierzyć,że to się znowu powtórzyło.Zero konkretnego powodu, by mnie zatrzymać,żadnego mocnego argumentu,abym zmieniła swoje zamiary. Tego się po Tobie nie spodziewałam...
 Kiedy skończyłam już tą czynność oddałam Ci wszystkie naszyjniki, bransoletki, kolczyki oraz pierścionki jakie od Ciebie kiedyś dostałam razem z kluczami od naszego, teraz już Twojego domu. 
-Do Twojej blondyneczki będą bardziej pasowała owa biżuteria.
Wyszłam trzaskając głośno drzwiami a po moich policzkach polały się gorzkie łzy. 
Ból ogromny ból w sercu czuje do dziś, chodź minął już rok. Zrozumiałabym Twój błąd, gdyby to był pierwszy raz, lecz to powtórzyło się i drugi z tą samą osobą. Po części żałuję, że nie wybaczyłam Ci owego dnia, lecz teraz widzę,że to nic by nie dało. Dziś układasz sobie życie z inną dziewczyną, którą kochasz bardziej ode mnie, bądź z nią szczęśliwy, najwidoczniej to ona jest Tobie przeznaczona nie ja...
Zadzwonił mój telefon, niechętnie odebrałam połączenie, nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, nawet z moją najlepszą przyjaciółką, chociaż wiem,że rozmowa czy jakiekolwiek spotkanie z nią trochę by mi poprawiło humor. [I.T.P] chyba umie czytać mi w myślach, przyszła właśnie pod mój dom, poprosiła mnie o otwarcie drzwi. Zeszłam na dół, przywitałam się z nią i pierwszą rzeczą, na którą zwróciła uwagę był mój strój. Taaa.. jak zwykle piżama, niedbały kok, zero makijażu, zapuchnięte oczy od płaczu. Oto cała ja... i jedyna osoba, która się mną przejmuje - [I.T.P], i za to ją uwielbiam. Po długiej pogawędce i wypiciu paru trunków, zaproponowałam przyjaciółce zostanie na noc. Nie mogłam  pozwolić jej na to aby tak późno wracała sama do domu. Przygotowałam dla niej pokój i dałam jakąś kolorową piżamę, którą znalazłam w mojej szafce, położyłam ją na łóżku wraz z ręcznikiem. Udałam się do łazienki, aby wziąć odprężającą kąpiel.
Wróciłam wtedy zmęczona z pracy, wchodząc do domu ujrzałam jedynie małe, palące się świeczki, które oświetlały schody obsypane płatkami róż. Poszłam tą ścieżką, prowadziła ona właśnie do łazienki, wchodząc do pomieszczenia ujrzałam wannę pełną płatków do kąpieli. Uśmiechnęłam się sama do siebie, po chwili poczułam twoje ciepłe dłonie na moich biodrach. Odwróciłam się i złożyłam na twoich,delikatnych malinowych ustach długi pocałunek, który odwzajemniłeś, po długiej kąpieli zasnęłam wtulona w Twoich silnych ramionach...
Po wyjściu z wanny owinęłam się białym bawełnianym ręcznikiem, wyszłam z łazienki i w pokoju ubrałam się w piżamę. Powróciłam jeszcze na chwilę do poprzedniego pomieszczenia, aby umyć zęby, po drodze mówiąc krótkie dobranoc w stronę przyjaciółki. Położyłam się na łóżku, wtulając w puchatą poduszkę, czułam jak po moim policzku kolejno po sobie spływają słone łzy. Po jakimś czasie mogłam dopiero spokojnie zasnąć.Przyśniłeś mi się jak co noc, to jest silniejsze ode mnie...
Pustkę w moim sercu możesz ponownie wypełnić Ty, lecz nie wiem czy jestem na tyle silna, aby ponownie Ci zaufać i przetrwać kolejne nasze kłótnie, sprzeczki... Moje słowa i tak Ciebie teraz nie wzruszają, dla Ciebie już jestem przeszłością daleką przeszłością, zapomnianą osobą już nic nie znaczącą.Będąc przy Tobie czułam się dowartościowana,zaczęłam być bardziej otwarta na otaczający
mnie wokół świat, a Ty byłeś dla mnie tym czym jest narkotyk dla narkomana, teraz nie potrafię teraz normalnie funkcjonować. Może i powinnam teraz topić wszystkie te smutki w alkoholu, ale ja tak nie potrafię, wolę cierpieć samotnie wylewając litry łez, niż niszczyć siebie od wewnątrz, chociaż Ty już w jakimś stopniu to zrobiłeś.
Za każdym razem kiedy spoglądałam w lustro i wymieniałam według siebie swoje doskonałości Ty podchodziłeś do mnie, obejmowałeś w talii i miękkim, słodkim głosem obalałeś moje słowa. Pamiętam to do dziś, jak wszystkie inne wydarzenia z naszego związku.Chciałabym,żebyś wrócił...
Obudziłam się dość późno, bo około 13. Z kuchni czuć było intensywny zapach smażonych naleśników. Wiedziałam,że to [I.T.P] krząta się w kuchni, niewyobrażalne było przecież,żeby ktoś wkradł się do domu. Zeszłam na dół z uśmiechem na ustach, ubrana w piżamę i jasnoniebieski szlafrok, na nogi nałożone miałam puchate, ocieplane chapcie. Przywitałam się z nią i do przezroczystej szklanki nalałam sobie herbaty z cytryną - zawsze rano piliśmy ją wspólnie z Zayn'em - i usiadłam przy stole w kuchni.Przyjaciółka podała mi talerz z ciepłymi naleśnikami, polane były czekoladą, zjadłam je ze smakiem. Potem próbowała mnie zagadać, lecz ja nie byłam skora do żadnej rozmowy. Swoimi myślami byłam daleko wstecz. Dopiero po chwili wróciłam do rzeczywistości. Wstałam od stołu, pospiesznie ruszyłam do swojego pokoju aby się ubrać i czym prędzej bez słowa pobiegłam nad most. Tak to dzisiaj jest ten odpowiedni dzień, to dziś powinnam skończyć ze sobą. Wysłałam tylko ostatnie 2 pożegnalne sms-y do [I.T.P] oraz do Niego. Przeszłam przez barierę ogromnego mostu londyńskiego i biorą kilka głębokich oddechów wpadłam w otchłań Tamizy...


Dość dawno nic nie pojawiło się na naszym blogu. Wiem,że go zaniedbałyśmy, ale to przez brak czasu. Do wystawiania ocen został jakiś miesiąc, przez co dużo czasu poświęcamy nauce, aby poprawić złe oceny. Proszę o komentarze, +5 i Marta doda kolejny imagin. Do dzieła ! ;**