sobota, 4 stycznia 2014

58. Niall cz. 1 "Co mam wybrać?"


Zniszczył mnie. Zniszczył moje życie. Bawi się uczuciami dziewczyn, daje im nadzieje, że któraś z nim będzie. Nabierają się na jego urok-jak ja i moja siostra Jade-ale najgorsze jest to, że ona mnie nienawidzi za to, że z nim jestem...a raczej byłam. Rzucił mnie przez to, że widziałam jak całował się  inną- jego zdaniem to oczywiście tylko i wyłącznie moja wina. Kretyn, jest żałosny! Nikt nie wie, że zerwaliśmy...do czasu, zaraz każdy się dowie od niego i w ciągu kilku sekund cała szkoła będzie o tym wiedziała.

****
Weszłam na szkolny korytarz i nie wiedziałam o co chodzi, nikt się nie patrzył, nie śmiał czy dogadywał. Czyżby nikomu nie powiedział? Nagle z głośników dobiegł komunikat:
-Wszyscy mają udać się do sali teatralnej!
Dyrektor naszej szkoły jest tak sztywny i beznadziejny, że mam ochotę go zabić! Na pewno w domu ma lalkę Voodoo(czyt. wudu) i wbija w nią szpilki udając, że to my. Nie zastanawiając się dłużej ruszyłam w stronę sali, gdy miałam juz wejść usłyszałam głos mojej koleżanki -Skay:
-[T.I] czekaj!- podbiegła do mnie zdyszana- Finn cię szuka, jest koło tylnych drzwi do sali teatralnej.
-Co? Przecież ja z nim ze...-fuck, fuck, fuck
-Ze-? Co? Co się stało?-spytała zaszokowana
-Nie, nic ja z nim załatwiłam to wcześniej!- wybrnęłam, tak to się robi- To idę, zajmij mi miejsce!
Uśmiechnęłam się i ruszyłam do wyznaczonego miejsca, czego on może chcieć? Mijając puste sale i szafki ujrzałam Finn'a. Zabije cię gnoju słyszysz! Powinnam zacząć panować nad złością, jak zawsze miał na twarzy ten swój "seksowny" uśmieszek-dla mnie jest już idiotyczny:
-Po co chciałeś się spotkać?- powiedziałam "najchłodniej" jak umiałam
-Ale po co te nerwy kochana, chciałem się z tobą spotkać...wczoraj się trochę posprzeczaliśmy, ale już jest ok, prawda?- spytał się uroczo, ale ja się nie poddam jego urokowi
-Nie jest ok i nigdy już nie będzie! Bawisz się mną i myślisz, że jest ok? Mam cię dość, idę stąd.
-Nigdzie nie idziesz!- odparł i łapiąc moją rękę wciągnął mnie za kurtynę
-Co ty wyprawiasz?
-Po mimo, że mnie zdradziłaś daje ci drugą szansę i tak mi się odpłacasz? Wiesz jesteś nie sprawiedliwa!
-Czekaj co?- krzyknęłam i na pewno było mnie słychać na całej sali- Przecież ja...- nie dał mi dokończyć, ponieważ odsłonił ręką kurtynę i zaczął mnie obrażać
-Słuchajcie wszyscy, ta oto [T.I] [T.N] zdradziła mnie i zrzuca na mnie winę, chce usłyszeć od was komu wierzycie!
- Panie Jonson!- usłyszeliśmy głos wicedyrektor- Proszę stąd natychmiast zejść!
Jej słowa był daremne, nikt jej nie słuchał, wszyscy patrzyli się na nas i krzyczeli, że jestem winna. Gdy spojrzałam na moja przyjaciółkę, po prostu się rozpłakałam-ona także krzyczała. Wybiegłam z sali i kierowałam się w stronę łazienki, gdy nagle wpadłam na jakiegoś chłopaka. Nigdy go wcześniej nie widziałam, ale gdy spojrzał się na mnie coś mnie uderzyło. Po raz kolejny się zakochałam, jak to możliwe, że jak tak szybko się zakochuje...albo po prostu jestem zauroczona? Przeprosiłam go i uciekłam, cała rozmazana na pewno wyglądam jak potwór. Oblałam twarz wodą i próbowałam się uspokoić, ale jak po czymś takim? Cała szkoła myśli, że to ja jestem ta winna! Trochę się uspokoiłam, wytarłam oczy ręcznikiem-troszeczkę lepiej. Otworzyłam drzwi i nagle ujrzałam tego blondyna, który stał i po prostu bezczelnie wpatrywał się we mnie swoimi niebieskimi oczami:
-Dlaczego...- nie dokończyłam, gdyż odpowiedział na moje pytanie bezbłędnie
-Czekałem jak wyjdziesz, nie znam twojego imienia a jesteś jedyną osobą, którą widzę w tej szkole.
-Czekaj!- coś zaświtało mi w głowie- Ty jesteś tym chłopakiem z wymiany? Zamieniłeś się z Edwared'em Brown'em?
-Dokładnie tak!- uśmiechnął się tak uroczo, że miałam ochotę zrobić mu zdjęcie, albo pocałować...eh- Mogłabyś mi pomóc? No wiesz, nie wiem gdzie się zgłosić.
-Jasne, choć!- machnęłam ręką i ruszyliśmy w stronę sekretariatu
Chłopakowi nie zamykała się buzia, cały czas opowiadał o swojej szkole w Irlandii. Dowiedziałam się dość dużo, ale wciąż nie wiedziałam jak ma na imię. Był bardzo uroczy i wydawał się być chłopakiem marzeń, ale musiałam wrócić na ziemię. Wyjedzie za miesiąc...i w tedy nasza znajomość zniknie tak szybko jak się zaczęła. Lekko się zamyśliłam o "nim"...dupek, kretyn, debil, niewyżyty seksualnie gnojek. Otrząsnęłam się idealnie przed sekretariatem, zapukałam i usłyszeliśmy ciche i bez żadnych uczuć "proszę":
-Dzień dobry, ja przyprowadziłam ucznia z wymiany i chciała...-no jak na złość po raz kolejny mi przerwano
-Idealnie, [T.I] [T.N] zapraszam do dyrektora, natychmiast!
Troszeczkę sie wystraszyłam, ale wiedziałam o co chodzi...Finn. Wymieniłam z chłopakiem spojrzenie i zapukałam do drzwi dyrektora. Wzięłam najgłębszy oddech jaki się dało i otworzyłam wrota do królestwa ciemnoty i głupoty.  Spojrzenie dyrcia było jednoznaczne-kara, kara i jeszcze raz kara. Usiadłam na krześle obok Finna i miałam ochotę wykrzyczeć tym dwóm debilom co o nich myślę. Ale tak jak już mówiłam, musze zacząć opanowywać swoją złość. Wysłuchałam kazania skierowane do mnie i Finna a potem dostałam kare...wow zaskoczenia. Dwa tygodnie kary-dodatkowe 2h w szkole na zmazywaniu wszystkich tablic i ustawianiu ławek. I tak dostałam lżejszą robotę niż on-chociaż raz dopadła go sprawiedliwość- musi zostać 2h przez miesiąc. W głowie tańczyłam swój taniec szczęścia i śmiałam się mu prosto w twarz-oczywiście w podświadomości. "Chociaż raz na coś się przydałeś dyrciu!" Kazał na szybko wyjść i nie denerwować go dłużej...dwa razy nie trzeba mi powtarzać! Finn bezczelnie udawał dżentelmena i otworzył mi drzwi-nie podziękowałam mu. W końcu to twój obowiązek! W pomieszczeniu nie było już tego chłopaka, szkoda chciałam z nim jeszcze pogadać. Na korytarzu też go nie było, westchnęłam i podeszłam do swojej szafki. Książki, sweter, piórnik, pamiętnik...czekaj! Tu nie ma mojego pamiętnika! Gdzie on jest? Rzuciłam swoją torbę-którą, tak przy okazji miałam cały czas przy sobie- na ziemię i nerwowo przeszukiwałam szafkę. Nie ma go! Byłam pewna, że go tu wkładałam...wczoraj, przed biologią. Nie wiedziałam co robić, tam są tak intymne sprawy, że masakra. Po co ja go tu przyniosłam?!
-No tak, Jade! Zabije cię!- krzyknęłam
Popatrzyłam na zegarek kątem oka...10:05! Kurde, angielski! Biorąc torbę jednocześnie zamknęłam szafkę, zaczęłam szybko biec do sali. Ręka chyba mi odpadnie od pukania, ale co zrobić. Zapukałam i szybko nacisnęłam na klamkę, ale drzwi były zamknięte. No przecież, dzisiaj piątek mamy angielski jeszcze z 20min. Walnęłam się ręką w czoło, wszyscy są w sali teatralnej, nie wiedziałam co zrobić. Iść tam czy nie?





--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No hej! Tu nowa autorka opowiadań, mam nadzieje, że spodoba wam się pierwsza cześć o Niall'u. Nie jestem najlepszą pisarką, ale chyba też nie najgorszą ;) Mogą być jakieś błędy gramatyczne, ale to w końcu ja. Jeśli się spodoba to drugą część dodam, najwcześniej za tydzień i obiecuje więcej Niall'a  <3
Natalia <3

2 komentarze:

  1. Łooo ;D
    Świetnie piszesz! Następna część! Ploooooooose <3
    Witamy :D Mam nadzieję, że będziecie często pisać, bo uwielbiam tą stronę :3

    OdpowiedzUsuń