czwartek, 20 czerwca 2013

51. Zayn ♥ cz.1



Miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje. Wmawiałam sobie to od zawsze i byłam pewna co do tego zdania dopóki w moim życiu nie pojawił się on. Na jego widok zawsze miałam motylki w brzuchu,nie mogłam wypowiedzieć żadnego słowa, a moje oczy zawsze były skierowane w jego stronę. Chciały spotkać się z jego czekoladowymi tęczówkami i zatonąć w nich na moment jak co dzień, lecz on nie pozwalał mi na to zawsze uciekał wzrokiem do czasu kiedy na siebie nie wpadliśmy poza szkołą. Stało się to na ulicy tuż przy niewielkim skrzyżowaniu, zawsze tędy wracam ze szkoły i nie jest tu tak tłoczno jak w centrum. Zayn szedł z przeciwnej strony, zapatrzony w ekran telefonu komórkowego, ja tymczasem szłam z "głową w chmurach" rozmyślając o nim. Wpadł na mnie tym samym przewracając nas na chodnik.Pomógł mi wstać, trzymał mnie wciąż za jedną rękę, przypatrywał się dokładnie mojej sylwetce a w szczególności oczom, w których na chwilę utonął. Staliśmy wtedy dobre 10minut, w końcu odezwał się pierwszy, wyrywając siebie i mnie z "transu" i przeprosił za ten incydent. W ramach rekompensaty zaprosił mnie na spacer, później odprowadził do domu. Wiedział jak się nazywam, należę do szkolnego klubu cheerleaderek zapisałam się tam na początku roku szkolnego. Zaprzyjaźniłam się prawie z każdą z tych dziewczyn, prócz blondynki, mniej więcej mojego wzrostu, niebieskie oczy, dość niezgrabne nogi, wywyższająca się wśród każdej z nas Perrie i często krytykująca mój "strój dnia" jak i figurę. Mimo, że nie uważam się za ładną czy atrakcyjną dziewczynę to i tak akceptuję siebie i swoje ciało, ale nie rozumiem dlaczego tak bardzo uczepiła się mnie... Jeżeli tylko zaprosi mnie na swoje urodziny może być pewna,że kupię jej wielkie lustro,aby mogła ujrzeć siebie całą od stóp do głów i może wtedy zastanowiła by się nad tym co mówi o mnie czy o innych dziewczynach z paczki, bo sama nie powala swoją urodą ani figurą - o ile urodą można nazwać tonę tapety na jej twarzy, a figurą krzywe, niezgrabne nogi wyłaniające się za każdym razem spod miniówek czy zbyt krótkich szortów i wylewających się fałdek spod ciasnych "bluzek".
Wracając do Zayn'a, poszliśmy do niewielkiej kawiarenki a później do parku, cały czas byliśmy pogrążeni w rozmowie poznając siebie coraz to bliżej. Kiedy znaleźliśmy się koło mojego domu chłopak ni stąd ni z ową pocałował mnie w policzek na pożegnanie, tak zaczęła się nasza znajomość. W szkole ani na krok od siebie nie odchodziliśmy no chyba,że w przerwie na lunch. Wtedy przebywał z kolegami z drużyny piłkarskiej, oczywiście Perrie też tam była. Mówił mi,że nie przepada za nią, wydaje się sztuczna, do tego tona podkładu na twarzy i zbyt mocny makijaż na prawdę to go zniesmaczał. Rozmawiał z nią parę razy ale nic szczególnego nie przyciągnęło w niej jego uwagi. W duchu cieszyłam się,że tak ją spostrzega, wierzyłam wtedy,że mam u niego jakieś szanse. Zrobiłam sobie wtedy ogromną nadzieje,która spełniła się po pewnym czasie. Zayn okazał się bardzo miłym, inteligentnym chłopakiem, który posiada uczucia. Na pozór mogłoby się wydawać,że jest typem złego chłopca co było widoczne ale tylko na zewnątrz. Dzięki temu,że zaprzyjaźniłam się z nim dostrzegłam w nim coś więcej niż tylko poczciwego, najładniejszego chłopaka w całej szkole. Po pewnym czasie wyznał mi miłość, odwzajemniłam ją. Poprosił mnie o chodzenie, zgodziłam się jak głupia nie myśląc wtedy o konsekwencjach jakie przysporzy mi późniejsze rozstanie się z nim. Byłam w nim zakochana po uszy i nadal jestem, lecz zostałam przez niego w pewnym sensie oszukana. Jak twierdził byłam jego ideałem, lecz czas pokazał czy jego słowa były prawdą.
Rozkochał mnie w sobie, a kiedy postanowił iść do X-factora od tak mnie rzucił, mówiąc,że nasz związek już nie ma sensu skoro dostał się do programu i będzie realizował swoje marzenia. Zayn podczas kiedy Perrie pokonywała ze swoim zespołem etapy programu przez jakiś czas byli parą, ale zerwali. Jak twierdziła Perrie powodem tego był brak czasu dla siebie... Ta wiadomość, po części zadowalała mnie, lecz nadal czułam się fatalnie. On zapomniał o mnie, zupełnie,a ja nadal nie mogłam go wymazać z pamięci, chodź próbowałam i to wiele razy. Chciałam w końcu dać sobie z nim spokój, już i tak wszystko przekreślone on nie wróci do mnie. Dotarło do mnie,że byłam dla niego tylko zwykłą zabaweczką, niepotrzebnie wylewam tyle łez w poduszkę te czasy i tak nie wrócą, lecz wciąż mam nadzieje,że stanie u mych drzwi z bukietem kwiatów będzie próbował mnie przeprosić. Będzie błagał o wybaczenie, o danie drugiej szansy - tak się jednak nie stało i raczej już nie stanie - on przecież jest sławny, rzucił szkołę, teraz liczy się dla niego kariera muzyczna, natomiast ja poszłam w dalekie zapomnienie. Nadal chodzę do szkoły. Z drugiej strony rozważałam powrót do rodzinnego miasta Liverpool'u, ale w ostatnim momencie zdecydowałam się zostać i skończyć ostatni rok nauki w tej szkole. Wtedy będę wolna od tego wszystkiego, zacznę swoje własne dalsze życie i będę mogła podążać za swoimi marzeniami tak jak to zrobił Zayn.
Dziś w drodze do szkoły kupiłam jakiegoś brukowca, - znowu są razem... W sercu znów mnie coś zakuło, zignorowałam to, gazetę wyrzuciłam do pobliskiego kosza i ruszyłam dalej w kierunku szkoły. Ehh, znowu siedzenie w tym szarym budynku przez 8 godzin, dobrze że mam na przerwach z kim rozmawiać. Moi przyjaciele, na prawdę starają podtrzymać mnie na duchu, jestem im wdzięczna za to, naprawdę mnie rozumieją. Po skończonych lekcjach wróciłam do domu, jak co wieczór zasiadłam do odrabiania zadanych prac domowych w towarzystwie mojej ulubionej piosenki puszczonej nieco ciszej niż zwykle, abym mogła skupić się na zadaniach. W czasie kiedy kończyłam pisać referat usłyszałam dzwonek mojego telefonu komórkowego, odebrałam połączenie nie spoglądając na ekran telefonu. Osobą, która przerwała mi tą czynność był Zayn, gdy usłyszałam jego głos w słuchawce od razu łzy stanęły mi w oczach. Zadzwonił właśnie wtedy, gdy sądziłam,że już wyleczyłam się z miłości do niego, wszystko ponownie wróciło, pomimo tego iż minął już rok od naszego rozstania. Poprosił mnie,żebym otwarła drzwi do mojego mieszkania, zeszłam po schodach i posłusznie wykonałam jego prośbę będąc lekko zdziwiona. Kiedy zobaczyłam jego stojącego przed framugą moich drzwi, momentalnie rozłączyłam się, i spróbowałam zatrzasnąć mu je przed nosem. Był szybszy, przytrzymał je i wślizgnął się do środka...
   
Bardzo, Bardzo, Bardzo przepraszam,że nic tutaj nie pisałam. Ostatnie miesiące szkoły toczyły się głownie na poprawkach... Na reszcie wszystko jest już poprawione, oceny się raczej nie zmienią. Można powiedzieć,że zaczęłam już wakacje. Postaram się z Martą regularnie pisać posty, myślę,że przybędzie was trochę Drogie Czytelniczki :* Pierwsza cześć Zayn'a, druga pojawi się już niebawem. (+5 KOMENTARZY DACIE RADĘ? )
~Oliwia~









5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń