piątek, 19 października 2012

19. Lou ;)

Przepraszam, że tyle czasu nic nie dodałam, to przez mnóstwo zajęć w szkole. Ale już mam dla Was coś nowego. Oto imagin z Louisem, pisany na matematyce ;3 Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Bardzo proszę, komentujcie. To bardzo podbudowuje nas na duchu ♥ Miłego czytania ;)

[Twoje Imię]: Mamo, wychodzę. Idę się spotkać z [Imię Twojej Przyjaciółki].
[Imię Twojej Mamy]: Dobrze, skarbie. Wrócisz na obiad?
[T.I]: Chyba zjemy coś na mieście. No to idę, cześć.
[I.T.M.]: Papa, kochanie. Ślicznie wyglądasz  ;)
Kiedy dotarłam na umówione miejsce- do uroczej kawiarenki na rogu jednej z londyńskich ulic [I.T.P.] jeszcze nie było. Chciałam usiąść przy stoliku, który zawsze zajmowałyśmy. Jednak był on zajęty. Siedział tam zaczytany w jakiejś grubej książce chłopak. Wydawało mi się, że jest co najwyżej o dwa lata starszy ode mnie. Miał brązowe włosy. Koloru oczu z początku nie udało mi się ustalić, bo zasłaniał je grzywką. Nagle podniósł wzrok na mnie i chwilę się wpatrywał z coraz bardziej zdziwioną miną. Jego oczy.. one były niebieskie. Teraz wyraźnie to widziałam, bo były wlepione prosto w moje. Zorientowałam się po chwili,  czemu chłopak był zdziwiony. Kto normalny stoi nad stolikiem, przy którym siedzi obca mu osoba a na dodatek przez długi czas się w nią wpatruje? Speszyłam się, spuściłam wzrok i wydusiłam z siebie szybkie ''przepraszam''. On się zaśmiał i powiedział:
L: Nic nie szkodzi. Masz śliczne oczy , po czym szeroko się uśmiechnął.
Odwzajemniłaś uśmiech. Zrobiła się trochę niezręczna cisza, którą przerwał chłopak.
L: Mam na imię Louis. Powiesz mi, śliczna istoto jak ty się nazywasz? Na te słowa wybuchnęłaś śmiechem. Po chwili odpowiedziałaś.                                                                                                  
[T.I]: Jestem [T.I].
L: Ładnie. Bardzo ładnie. Znów się uśmiechnął Powiesz mi, czemu stałaś tu nade mną ?
[T.I]: Tak na prawdę, to nie wiem. Zawsze siadamy tu z przyjaciółką...
L: Aha! A już myślałem, że wpadłem ci w oko.. Tak jak ty mi. Zorientował się, co właśnie powiedział i speszony nagle zaczął mówić na inny temat. Już się przesiadam, nie gniewaj się i puścił ci oczko.
Uśmiechnęłam się i powiedziałam
[T.I]: Nie masz za co przepraszać. Nie żartuj, że chcesz się przesiąść. Ja i [I.T.P] usiądziemy na dworze.
L: Jeśli na pewno tak chcesz to ok ;)
[T.I]: Tak, chcę. Na pewno. uśmiechnęliśmy się równocześnie do siebie. Nagle zadzwonił mój telefon. To była [I.T.P]. Przeprosiła mnie i powiedziała, że nie da rady przyjść. Trochę rozczarowana powiedziałam, że nic nie szkodzi i musimy umówić się kiedy indziej, przyjaciółka zgodziła się z wielką chęcią, pożegnałyśmy się i rozłączyłyśmy. Miałam już wychodzić, ale usłyszałam głos Lou. 
L: [T.I], zaczekaj! dogonił mnie i kontynuował. Jeśli nie jesteś teraz zajęta, to może.. dasz się.. wyciągnąć na spacer? to ostatnie powiedział szybko, słychać było po jego głosie, że ta sytuacja bardzo go onieśmieliła. lubiłam taką delikatność i nieśmiałość u chłopaków, moja odpowiedź wydała mi się jasna: 
[T.I]: Hmm.. no dobrze widziałam po jego twarzy.. zadowolenie, ulgę i chyba.. zauroczenie.. ?
Szliśmy długo, bardzo długo. Ciągle rozmawialiśmy. Było już późno. Louis zaproponował, że mnie odprowadzi. Szliśmy laskiem, który prowadził do mojego domu. Bardzo się bałam. Było już ciemno i zimno.  Chłopak od razu wyczuł co się dzieje i zdjął swoją kurtkę. Otulił mnie nią i złapał w pasie tak, że całą drogę szłam wtulona w niego. Cały strach i chłód opuścił moje ciało. Poczułam, że Lou zaczął lekko dygotać. Zrobiło mi się go żal. Nagle wpiłam się w jego usta! Nasze ciała przeszło przyjemne ciepło. Louis przestał trząść się z zimna, ale nie zamierzał przerywać tego kontaktu między nami. Całowaliśmy się jeszcze chwilę. Nagle oderwałam się od chłopaka. On był dalej rozmarzony.
[T.I]: Nawet nie wiesz, jak mi głupio! Przepraszam!
[L: Żartujesz? Nie przepraszaj, zrób to jeszcze raz! Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Tym razem nie czułam się spięta. Odwzajemniłam pocałunek. Wtuliliśmy się w siebie. Powiedziałam głosem trochę stłumionym przez koszulę chłopaka, jednak dalej wyraźnym. 
[T.I]: Ja.. zazwyczaj nie jestem taka.. bezpośrednia. Wybacz mi. Nie powinnam.
L: Co Ty mówisz?! Od kiedy zobaczyłem Cię stojącą nade mną w kawiarni, myślałem jak mogę do Ciebie zagadać, a teraz, ten pocałunek, od razu wpadłaś mi w oko! Pocałunek był potwierdzeniem tego, że się w Tobie zakochałem! Inteligentna, miła, mądra, całuje najlepiej pod słońcem, a do tego prześliczna!
[T.I]: Dziękuję dałam mu soczystego buziaka w policzek Ja też się w Tobie zakochałam
L: Nawet nie wiesz jak się cieszę. To znaczy, że zgodzisz się być moją dziewczyną?...
[T.I]: Muszę się zastanowić..
Louis zrobił tak rozczarowaną minę, myślałam, że zaraz wybuchnę śmiechem! Nie chciałam dłużej trzymać go w niepewności...
[T.I]: .. No przecież żartuję! Przyjmuję Twoją propozycję pocałowaliśmy się po raz kolejny. Wtuleni w siebie dotarliśmy do mojego domu. Pożegnaliśmy się niechętnie.
Od tej pory jesteśmy razem. Po prostu się kochamy. Hmm.. choć raczej nie ''po prostu''. Łączy nas coś  niesamowitego. To zdarza się na prawdę rzadko. Jest cudownie! 




5 komentarzy:

  1. cudowny! uwielbiam tą stronę :D możesz dodać następny z Harrym ? :D :D proszę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, nawet bardzo :** Pisz kolejne+ dzięki za opinie na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Umm... jak słodko :3 Haha mocne: stanąć przy stoliku, gdzie siedzi obca osoba i wpatrywać się w niego : D Podoba mi się ten imagincio : DD
    Mam nadzieję, że też wpadniesz na mój blog, przeczytasz i skomentujesz : )
    http://fans-fans-blog-o-one-direction.blogspot.com/

    P@ul@ : *

    OdpowiedzUsuń
  4. Aww! Jaki śliczny! Przyjaciółki zawsze wiedzą kiedy odwołać spotkanie ;)

    OdpowiedzUsuń