piątek, 28 grudnia 2012

28. Harry :)

Co za popieprzony świat! Ja nie chcę dłużej żyć. Nie chcę tak żyć. Wszystko się sypie. On wybrał inną, rodzice się kłócą, w szkole nie umiem się skupić, a przyjaciele ? Ja już w ich szczere intencje nie wierzę. Chcę umrzeć. Tu, teraz. Upaść i nigdy się nie obudzić. Ale tak się nie da. Aha! Już chyba wiem.
Wybiegła ze swojego pokoju, trzaskając drzwiami. W domu była chwilowo sama. Nawet nie zarzuciła na siebie kurtki, opuściła budynek. Szła już spokojnie, myśląc, czy to ma sens. Czy pozbawienie się życia jest dobrym wyjściem ? 
Jedynym- pomyślała. Nie zwracała uwagi na ludzi, których mijała na ulicy. Patrzyli na nią ze zdziwieniem. Szła przez park nie okryta niczym, chroniącym ją przed mroźnym powietrzem i silnie padającym śniegiem. Nie czuła zimna. Skupiona była raczej nad swoimi myślami. Co będzie jeśli..? Dotarła na miejsce. Stanęła na moście. Dokładnie w miejscu, gdzie zobaczyła pierwszy raz swojego chłopaka z inną. Po jej policzku spłynęła łza. Szybko otarła ją rękawem bluzy. Teraz odczuła potworne zimno. Stanęła po drugiej stronie barierki. Strach sparaliżował jej ciało. Zimne dłonie osuwały się z barierki. Straciła panowanie. Ciało odsuwało się szybko od barierki, chciało pociągnąć ją w dół, do wody. Wtedy ktoś stawił mu opór. Nieznajomy przyciągnął ją do barierki. Wtedy kompletnie nie wiedziała co się stało. Już spadała. Nagle cofnęła się do punktu wyjścia. Była przerażona. Do jej zmarzniętych uszu dobiegł męski głos.
Nieznajomy: Co ty chciałaś zrobić? Niepoważna jesteś?
Z trudem wykrztusiła z siebie pierwsze słowo.
[Twoje Imię]: Nie oceniaj mnie. Nie powinieneś.
Nieznajomy: Chyba jednak tak. Nic nie jest ważniejsze od życia ludzkiego. To dar, którego coraz więcej ludzi nie potrafi docenić. Chyba do nich należysz.
[T.I]: Nie chcę o tym rozmawiać. Na pewno nie z tobą. Nie znasz mnie, to nie oceniaj.
Obrócił ją w swoją stronę. Nagle jego wyraz twarzy się zmienił. Zapatrzył się na jej twarz, zatopił w jej oczach. Zauroczył się w obcej dziewczynie. Ona nie zareagowała tak samo. Popłakała się. Nie mógł na to patrzeć. Była cudowna. Nie mógł pozwolić, żeby płakała. Objął ją i przeciągnął na swoją, bezpieczną stronę barierki. Tak mu się zdawało. Dla niej ta strona wiązała się z cierpieniem. Nie tym fizycznym. Psychicznym. Chyba dotarło do niego, że roztrzęsiona dziewczyna musi dojść do siebie, że była to dla niej trauma. Zdjął swoją kurtkę. Okrył nią dziewczynę, po czym przyciągnął do siebie. Siedzieli tak dość długo. Zaczęło się ściemniać. Dziewczyna przestała płakać. Nie miała już na to siły. Poczuła zapach perfum, którymi pachniała kurtka. Były niesamowite. Chłopak poczuł, że dziewczyna się poruszyła. Spojrzał na nią. Ona zrobiła to samo. I znów to wyjątkowe uczucie. Teraz jednak rozpłynęli się w sobie oboje. Nie umieli tego opisać. To było coś wyjątkowego. Kiedy ich twarze zaczęły się ku sobie zbliżać, on nagle się odsunął. To zdziwiło trochę dziewczynę. Chłopak się przedstawił :
Nieznajomy: Je-jestem Harry Sty... Po prostu Harry.
[T.I]: No ok, po prostu Harry uśmiechnęli się do siebie. Ja jestem [T.I]
H: Bardzo ładne imię. Znów spojrzał na nią tak.. wyjątkowo. Ale tym razem szybko oprzytomniał. 
No to.. może dasz się zaprosić na rozgrzewającą kawę? Znam świetną restaurację. Może nawet uda mi się skusić cię na coś pysznego do jedzenia?
[T.I]: Jak się postarasz to jest szansa.. słodko się zaśmiała
Chciała oddać mu kurtkę, jednak on, mimo widocznego przemarznięcia nie chciał jej przyjąć. 
H: Chodź, niedaleko jest moje auto. Napijemy się czegoś ciepłego, zjemy razem, a później odwiozę cię do domu, zgoda?
[T.I]: Ale skąd mam wiedzieć, że nie chcesz mi czegoś zrobić? Uśmiechnęła się cwaniacko
H: Zaufaj mi po prostu ;)  Dostrzegła jego słodkie dołeczki. Ruszyli w stronę auta. Otworzył jej drzwi. Już sam miał wsiadać, kiedy zadzwonił jego telefon. Przeprosił ją na chwilę. Odsunął się kawałek. Dziewczyna ciągle mu się przyglądała. Kiedy wsiadł z powrotem, znacznie posmutniał. 
[T.I]: Harry, coś się stało?
H: Nie..
[T.I]: Ale przecież widzę. Powiesz mi?
H: Nie trzeba. Ja.. to nie jest ważne. Nie masz się czym martwić. Jedziemy?
[T.I]: Jak uważasz.. jedziemy.
H: Eii, [T.I] tylko się nie gniewaj. Nie chcę, żebyś zaprzątała sobie swoją śliczną głowę moimi problemami.
[T.I]: Powiedziałam ci, jak wolisz ;)
Śmiali się całą drogę. On pocałował ją w czoło. Rozmawiali, nie myśląc o tym, że znają się kilka godzin. To były wyjątkowe godziny. Zdradzili sobie chyba wszystko o sobie. On przyznał się [T.I], że jest piosenkarzem. To, ku jego pozytywnemu zaskoczeniu, nic nie zmieniło to w swobodzie ich rozmowy. Wymienili się swoimi numerami telefonów, kontami na portalach społecznościowych. Kiedy dojechali do restauracji, on złapał ją za rękę. Tak weszli do środka. Odsunął jej krzesło. Usiadł na przeciwko. Kiedy przyszedł kelner, polecił jej swoje ulubione danie. Oboje zamówili to samo. Jednak pyszne danie nie zrobiło na nich żadnego wrażenia. Byli zajęci sobą. 
[T.I]: Dziękuję ci. Gdybyś się tam wtedy nie zjawił.. nie czułabym tego przyjemnego ciepła, nie mogłabym z tobą teraz rozmawiać. To co chciałam zrobić było głupie. Już rozumiem twoje słowa.
H: Nie masz mi za co dziękować. Ja jestem wdzięczny losowi, że mogłem spotkać takiego Anioła, którym się dla mnie stałaś. Jesteś moim ideałem. Prześliczna, inteligentna, zabawna. Ja.. muszę ci się do czegoś przyznać. Ale proszę, wysłuchaj mnie do końca, bo to bardzo ważne. Jestem...
[T.I]: Jakie to słodkie, to co powiedziałeś.
H: Ale poczekaj, proszę!
[T.I]: Już, chcę tylko powiedzieć, że.. czuję to samo..
Nie skończyła. Do sali wpadła jakaś dziewczyna. Zaczęła krzyczeć, szarpać Harrego. Dobiegła do [T.I]. Wyzywała zdezorientowaną dziewczynę od najgorszych. 
Dziewczyna: Ty dupku! Jak mogłeś mnie zdradzić?! Tak się kończy wysyłanie cię do miasta. Nienawidzę cię! Odwieź mnie do domu. Musimy o tym porozmawiać.
[T.I] wybiegła. Znów została zraniona. Nie wiedziała, co takiego kiedyś zrobiła, że musi teraz tak cierpieć w życiu. Dogonił ją Harry. 
[T.I]: Spieprzaj z mojego życia. Narobiłeś mi jakiś absurdalnych nadziei. A ja głupia uwierzyłam. To chciałeś mi właśnie powiedzieć? Że masz dziewczynę? To co? Wcześniej o tym nie pamiętałeś? Kiedy mówiłeś, że jestem ideałem, kiedy mówiłeś mi czułe słówka? Znów moje życie nie ma najmniejszego sensu. Znów kogoś straciłam. Płakała. Ciągle, bezustannie płakała. Zdjęła z siebie kurkę Harrego. Wcisnęła mu ją w dłonie. On jednak nie dał za wygraną. Z powrotem ją okrył. Przytulił do siebie. Ona się wyrwała. 
[T.I]: Możesz zostawić mnie w spokoju? Ledwo wymawiała każde słowo, jej głos trząsł się od płaczu. 
Jego znów bolał widok jej, płaczącej. Postanowił, że musi jej wszytko jak najszybciej wyjaśnić, nie chciał stracić tak wyjątkowej dziewczyny, jaką była [T.I]. 
H: To wszystko nie wygląda tak! Nie to chciałem ci powiedzieć. Miałem zamiar wyznać ci, że cię kocham.
[T.I]: Jednak wtedy pojawiła się twoja dziewczyna? Przestań, sam chyba słyszysz, że to absurdalne.
H: Daj mi skończyć. Chciałem też powiedzieć ci o niej. Od kilku tygodni w naszym związku się nie układało.
Próbowałem wszystko naprawić. Ale ona się zmieniła. Odkąd trafiłem do zespołu jej odbiło. Nie miałem na to wpływu. Stawała się coraz gorsza. Oszalała na punkcie moich pieniędzy. Poza zakupami, których nigdy nie było jej mało (a ja swoją drogą nie miałem im nic przeciwko, bo liczyłem, że może się wtedy uśmiechnie, choć raz).. poza zakupami nie spędzaliśmy razem czasu. Kiedy potrzebowała czegoś nowego dzwoniła do mnie, że chce się spotkać. Takie spotkania zawsze kończyły się w galerii, na zakupie nowej sukienki, czy bluzki. Bez opamiętania potrafiłem wydawać na nią pieniądze. Kochałem ją. Ale ona nie kochała mnie, tylko moje pieniądze. Kiedy dotarło do mnie to, że nie możemy tak dłużej żyć, postanowiłem z nią zerwać. Pokłóciliśmy się dzisiaj kolejny raz. Przyjechałem do parku, żeby wszystko przemyśleć. Wtedy zobaczyłem ciebie. Kiedy spojrzałem w twoje piękne oczy, zatraciłem się. Znów czułem się tak, jak na początku z tamtą dziewczyną. Ale ty jesteś taka naturalna. A żeby zobaczyć twój uśmiech, za który oddałbym tą całą ''wielką sławę'' nie musiałem cię przekupić. Bo tak trzeba nazwać to, co do tej pory robiłem. Chciałem ci to powiedzieć w tamtej restauracji. Ale pojawiła się ona. i zepsuła wszystko.
[T.I]: Mogłeś powiedzieć mi to od razu...
H: Wiem, ja to wszystko rozumiem, ale jak zareagowałabyś, gdybyś się o tym dowiedziała?
[T.I]: Podejrzewam, że tak jak przed chwilą.. Uroniła jeszcze jedną łzę. Harry szybko ją otarł.
H: Nie płacz już, proszę. Za każdym razem, kiedy widzę cię w tym stanie czuję, jakby moje serce roztrzaskiwało się na miliony drobnych kawałków. Wybacz mi to, co się stało. Błagam, błagam cię, [T.I] o drugą szansę. Ja się w tobie zakochałem. Nie tak, jak w tamtej dziewczynie. Ciebie kocham za to, kim jesteś na prawdę. W y b a c z   m i .
[T.I]: Harry.. dobrze. Robię to, bo też się w tobie zakochałam. Na moją decyzję o samobójstwie wpłynęło m.in. to, że mój chłopak mnie zdradził. Dlatego zareagowałam tak, a nie inaczej. Moje serce nie wytrzyma kolejnej straty ukochanej osoby. Dlatego mam nadzieję, że twoje słowa o uczuciu do mnie są prawdziwe
H: Tak. Jak jeszcze nigdy w życiu jestem o tym przekonany. Nie skrzywdzę cię, [T.I]. Proszę, zostań moją dziewczyną.
[T.I] odpowiedziała lekkim ruchem głowy. Zgodziła się. W tym momencie usta [T.I] i Harrego złączyły się w namiętnym pocałunku. Ciała [T.I] i Hazzy przeszło przyjemne ciepło. Żadne z nich nie przeżyło jeszcze w swoim życiu czegoś takiego. Tak, ich uczucie zdecydowanie jest wyjątkowe. A to co ich łączy przetrwa wszystkie trudności w życiu. Wierzcie mi, ta dwójka już na zawsze pozostanie razem. ;**

                        

Mam nadzieję, że się Wam spodoba :) Mimo tego, że kolejny post miał się pojawić po Nowym Roku, dodaję coś już dziś ;) Chcę dedykować tego posta głównie osobom, które mają obecnie jakieś problemy w swoim życiu. Nieważne, czy z rodzicami, szkołą czy innymi sprawami. Wiedzcie, że w każdej chwili Wasz los może się odmienić i nigdy nie należy się poddawać. Z każdej sytuacji jest chociaż jedno wyjście. Kochani, jeśli się Wam podobało, to oceniajcie i komentujcie : )  
                                                                                                                         
                                                                                                                              ~ Marta ;*

4 komentarze:

  1. Mój Boże! Jak się wczułam! Kocham <3 :*
    ~Belle

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog naprawdę masz talent w pisaniu zapraszam na mojego bloga jest to dla mnei bardzo ważne :)
    http://wordsxhurt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję bardzo :3
    Odwiedzamy każdą z przesłanych stron :) Już wchodzę na Twoją ;*

    OdpowiedzUsuń