niedziela, 23 września 2012

13.



Dzień jak co dzień w Londynie. Przechadzam się po ponurych uliczkach w smugach rzęsistego deszczu. Przystanęłam przy pobliskiej ławce w parku,aby porozmyślać o życiu. Jakie to ono jest niesprawiedliwe... Wiodę spokojne życie pełne radości, miłości, a tu nagle przychodzi taki jeden dzień najgorszy ze wszystkich i cała ta radość z życia pryska...Chodzi mi o to iż przed paroma miesiącami zmarł mój tata, miał raka, a wczoraj jeszcze do tego wszystkiego pokłóciłam się z przyjaciółmi. Zostałam sama z mamą i młodszym bratem [I.B], przeprowadziliśmy się do Londynu dokładnie 3-mce temu, po jego śmierci. Nie chcieliśmy, tzn. moja mama nie chciała już dłużej cierpieć z tego powodu, te wspomnienia bardzo ją bolały... z dnia na dzień było z nią coraz gorzej, więc sprzedała dom w Polsce i teraz mieszkamy tutaj. Rozpoczynamy nowy rozdział swego życia, co prawda bez naszego ojca, lecz wiem, że czuwa nad nami i chce abyśmy byli szczęśliwi. Wracając do kłótni z przyjaciółmi, poszło o to, że ciągle odmawiam im jakichkolwiek spotkań, czy to do kina czy to gdzieś na jakąś imprezę, ciągle słyszę od nich te same w kółko gadanie:"Masz już 19lat, powinnaś zaszaleć, poznać kogoś. Dziś idziemy na imprezę do nowego klubu, który otwarli niedaleko parku, chodź z nami. ALBO :Proszę Cię [T.I] oddalamy się od siebie, coraz mniej masz dla nas czasu, powinnaś poświęcić dla nas choć tą 1h, mogłybyśmy pójść razem na zakupy, poplotkować... My wiemy, że straciłaś tatę, wiemy że bardzo Ciebie to boli, ale życie toczy się dalej. Musisz iść na przód."- Ech... mają racje powinnam spędzić z nimi choć trochę czasu, przeprosić ich a nie siedzieć na tej ławce. Wyjęłam telefon i już chciałam wykręcić do nich numer gdy nagle przerwał mi tą czynność całkiem przystojny chłopak. Dość wysoki brunet z ciemnobrązowymi oczami, wyglądał na umięśnionego, lecz nie mogłam tego dokładnie określić, ponieważ miał kurtkę trochę za dużą i wisiała na nim.... Uśmiechnął się do mnie ukazując przy tym rząd białych zębów. Kogoś mi przypominał ale w tym momencie nie chciałam sobie zaprzątać tym głowy i szukać w pamięci kto to może być, miałam nadzieje, że sam mi to zaraz powie.
[Chłopak]-Cześć, mogę się do Ciebie przysiąść? - Spytał nadal się uśmiechając.
[Twoje Imię]-Cześć, tak jasne, możesz.-odpowiedziałam bez żadnego entuzjazmu.
[Chł]- Jestem [Jego Imię], a Ty?
[T.I]-Nazywam się [...]..... Wiesz.... nie chce być niemiła ale nie chce z Tobą rozmawiać. Dotknęła mnie bardzo smutna sprawa o której nie chce rozmawiać i chce być teraz sama, przepraszam.-powiedziałam se smutkiem w głosie.
[J.I]-OK, jeżeli nie chcesz zemną rozmawiać przeżyje. : )  Przykro mi z tej Twojej smutnej "sprawy" jaka Ciebie spotkała. Chciałbym Cię jakoś pocieszyć... Obserwuję Cię od dłuższego czasu i wiesz.. Jesteś ładna... -spiął się i przez to tak się zaczął jąkał.. hehe spodobało mi się to, lekko się też zaczerwienił ale mówił dalej- Chciałbym Cię jakoś pocieszyć nie lubię kiedy dziewczyny się smucą zwłaszcza takie śliczne jak Ty. -dokończył
[T.I]- Sądzę, że mnie nie pocieszysz... Musiałbyś przywrócić mi ojca.... -Spojrzałam na chwilę na niego, po czym łza spłynęła mi po policzku. On ją otarł i powiedział do mnie. Nastała niezręczna cisza,którą on przerwał.
[J.I]-Musi CI być ciężko.. Współczuje Ci, to bardzo przykre. Ale musisz być silna, iść na przód-Przytulił mnie na pocieszenie. Siedzieliśmy tak sobie w milczeniu przez dłuższy czas. Ale po chwili odsunęłam się od niego "Co ja robię? Przecież go w ogóle nie znam..."- czułam, że część mnie potrzebuje jego dotyku,męskiego dotyku, lecz nie byłam jeszcze na to gotowa, nie otrząsnęłam się jeszcze po moim byłym, który wykorzystał mnie i pod wpływem alkoholu mnie pobił. 
[J.I]- Oj.. Przepraszam nie powinienem.. -speszył się, a ja po raz pierwszy się do niego uśmiechnęłam.-Prześlicznie się uśmiechasz. -odwzajemnił mój uśmiech.- Czy śliczna panienka,której poprawiłem już trochę humor poszłaby ze mną do tej pobliskiej kawiarni na rogu? -spytał przy czym zaakcentował słowo śliczna. Zarumieniłam się.
[T.I]- Tak, chodźmy.-Zabrałam moją torbę i ruszyliśmy do kawiarni. " Czy to możliwe, że zakochałam się w nieznajomym chłopaku o którym nic praktycznie nie wiem? A może mi się wydaje, że nic, przecież go skądś kojarzę..." - myślałam cały czas o tym zdarzeniu. Doszliśmy do kawiarni, chłopak jak dżentelmen otworzył mi drzwi. Znaleźliśmy wolny stolik i zajęliśmy go, zaraz potem kelnerka przyniosła nam menu, razem wybraliśmy szarlotkę a do tego cappuccino. I właśnie wtedy mnie olśniło, "[J.I] z zespołu <nazwa>. O boże.. no nie wierzę... Jestem w kawiarni z takim ciachem." Rozpierała wewnątrz mnie ogromna radość, ale nie okazywałam jej, ponieważ wyszłabym na idiotkę, dlatego skromnie do niego powiedziałam;
[T.I]- Aa..Wiem już skąd Ciebie kojarzę, należysz do <nazwa> -zaśmiałaś się.
[J.I]- No i mnie rozgryzłaś. Spostrzegawcza jesteś bardzo- tym razem zaśmialiście się oboje.
[T.I]- Opowiedz mi coś o sobie.W gazetach jest pełno plotek i zapewne nieprawdziwych informacji, ja chcę Cię poznać jako prawdziwy Ty-poprosiłam
[J.I]- Dobrze. -Zaraz po prośbie jak na rozkaz zaczął opowiadać różne ciekawe informacje o sobie. Każde jego słowo dokładnie analizowałam, jego ton i barwa głosu były bardzo kojące dla moich uszu... Przez co zatraciłam się przez tą dłuższą chwilę w jego prześlicznych <kolor> oczach. Niestety ten cudowny moment przerwał nam telefon...Mój telefon, zadzwoniła mama, chce mnie natychmiast widzieć w domu, poznałam po głosie, iż jest bardzo roztrzęsiona. Nie wiedziałam, co się stało, nie chciała mi nic więcej powiedzieć. Zakończyła połączenie, więc ubrałam kurtkę i zabrałam torbę.
[T.I]-Przepraszam Cię, muszę wracać szybko do domu, mama jest zdenerwowana nie chciała mi nic powiedzieć.-skierowałaś się do wyjścia.
[J.I]-EJ, zaczekaj-dogonił mnie i przytrzymał delikatnie za rękę. - Chciałbym się jeszcze z Tobą spotkać, proszę o to mój numer, zadzwoń -wręczył mi karteczkę ze swoim numerem, którą po chwili włożyłaś do torebki.
[T.I]- Dobrze, zadzwonię, do zobaczenia- podeszłam do niego i nie wiem dlaczego coś podpowiedziało mi, żebym go przytuliła i pocałowała w policzek. Tak też zrobiłam, potem dodałam
[T.I]- Dziękuje Ci za ten mile spędzony dzień. Na prawdę poprawiłeś mi humor, czuję się już znacznie lepiej-to powiedziawszy udałam się szybko jak tylko mogłam do domu. Na mojej twarzy malował się uśmiech jeśli chodzi o dzisiejsze spotkanie lecz w głębi duszy czułam małą presje, bo też co mogło się takiego stać w domu, że mama dzwoni do mnie cała zdenerwowana...
******20 min później w domu******
[T.I]-Już jestem mamo! Co się stało? - Spytałam mamy,która siedziała w kuchni. Zdjęłam mokre od mokrej drogi na dworze buty i lekko mokrą kurtkę i udałam się do kuchni.
[T.I]-Mamo! Co się stało? Dlaczego płaczesz?-Powtórzyłam pytanie... Miałam przeczycie,że nie na darmo mama po mnie zadzwoniła...
]Mama]- ja nie wiem gdzie jest [Imię Brata], wyszłam na ogródek na chwilę,aby posadzić wczorajsze kupione rośliny, on siedział w domu w swoim pokoju, miał się uczyć. Tymczasem... wróciłam do domu zawołałam go na obiad... nie schodził... wiec poszłam po niego.. ale go tam nie zastałam.. nie wiem gdzie jest..-mama się rozkleiła.
[T.I]- Spokojnie, sprawdzałaś w łazience na górze? Może się tam zamknął jak ostatnio? -Spytałaś, ale nie doczekałaś się odpowiedzi, poszłaś więc to sprawdzić. Kiedy weszłaś do łazienki na pralce pozostawiona była mała karteczka, na której było napisane, że [I.B] poszedł nocować do swojego przyjaciela  Mark'a, i że zadzwoni jak tylko do niego dotrze. Natychmiast zbiegłam po schodach do kuchni i powiedziałam o tym mamie, pokazałam tez karteczkę, która przy okazji zabrałam.Nagle rozległ się telefon, poszłam go odebrać, pomyślałam więc, że na pewno był to mój brat. Nie myliłam się to był on. Powiedział mi, że już dotarł do swojego przyjaciela i wróci jutro po południu,bo mają jeszcze w planach naukę do klasówki. Odłożyłam słuchawkę przekazałam mamie informację i poszłam na górę do mojego pokoju. Zaraz potem zamknęłam drzwi na klucz i zadzwoniłam do [J.I]
[T.I]-Cześć, pamiętasz mnie? Cicho się zaśmiałaś
[J.I]- Oo.. Witam Cię śliczna. Jak dobrze,że dzwonisz. Dasz się zaprosić na randkę jutro o 18? Przyjadę po Ciebie tylko podaj mi adres. Najlepiej sms-em.
[T.I]- Zgoda. Zaraz wyślę adres. Pa
[J.I]- Do zobaczenia, śliczna- Ahhh... ten jego czarujący głos... Jaka jestem szczęśliwa.. Wysłałam Sms-a z adresem. Z wrażeia usnęłam na łóżku w niespełna 10 min. Rano obudziło Cię pukanie do drzwi. To była mama obudziła mnie na śniadanie,a raczej na obiad dochodziła 14. Wstałam ubrałam się i zeszłam na dół gdzie czuć było pieczonego kurczaka. Po zjedzonym posiłku poszłam wybrać strój na dzisiejszą randkę. Po długim grzebaniu w szafie zdecydowałam się na to. Poszłam wziąć prysznic, nałożyłam delikatny makijaż ubrałam się i byłam gotowa do wyjścia. Akurat wtedy podjechał [J.I], powiedziałam mamie, że wychodzę i żeby nie dzwoniła do mnie. Wsiadłam do jego ekskluzywnego samochodu i pojechaliśmy na romantyczną kolację pod gołym niebem. Ahh.. widok ten był cudowny...
*****2 miesiące później****
Dziś jesteśmy razem już 2 miesiące, z tej okazji jedziemy, a raczej lecimy do Paryża na małą wycieczkę. Nigdy nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia, ale dzięki [J.I] to się zmieniło. Kochamy się. Jesteśmy razem na prawdę szczęśliwy, nic i nikt nie rozdzieli nas. Owszem, czasem są jakieś sprzeczki, ale od razu je łagodzimy.

Myślę, że spodobał się wam ten imagin. ;) Proszę o dołączanie komentarzy i napiszcie też w nich z kim chcecie kolejny i czy taka forma w jakiej to napisałam wam odpowiada. Bardzo się nad nim napracowałam, przy czym mam jeszcze gorączkę, która mi nie chce zejść, czuje się fatalnie... ; (  Za wszelkie błędy przepraszam...

sobota, 22 września 2012

12.

Jesteście po prostu cudowne! Nie wierzę do tej pory, że to już 3ooo! Kochamy Was po prostu! Piszę pod wpływem emocji, więc jest to trochę niepozbierane, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Pozdrawiamy serdecznie i liczymy na kolejne takie posty ;*

Nasza reakcja na ilość wejść wyglądała mniej więcej tak:




11.

Jesteś z [J.I] od 2 lat. Jest, a właściwie... było cudownie. Od jakiegoś miesiąca wszystko się popsuło.
Chłopak cię zaniedbuje. Bardziej przejmują się tobą przyjaciele niż własny chłopak. Oni cały czas się o ciebie martwią. A [J.I]? Ehh. On jeździ sam na imprezy. Nie masz na to żadnego wpływu. Zachowuje się strasznie! Jesteś załamana. Nie wiesz już co masz robić. Wyprowadzić się?
Ale gdzie? Czy wrócić z Londynu do Polski? Do rodziców, którzy mają dość swoich problemów? Z tego głębokiego zamyślenia wyrwał cię twój chłopak. Siedziałaś na podłodze, pod wielkim oknem. Dosiadł się do ciebie. Chciał pocałować, ale odsunęłaś się.       
[J.I]: O co ci znowu chodzi, do cholery?
[T.I]: O to jak się zachowujesz.
Nie odpowiedział. Kontynuowałaś. 
[T.I]: Długo nad tym myślałam. Wyjeżdżam.
[J.I]: Taa?.. (powiedział to z taką obojętnością... to bardzo cię zabolało)
[T.I]: Widzę, że się bardzo tym przejąłeś... (zaczęłaś płakać) Nie zniosę tego jak mnie traktujesz. Wiem, że teraz w głębi serca cieszy cię to, że po każdej nocy spędzonej w klubie, czy Bóg wie, gdzie jeszcze.. nikt nie będzie na ciebie czekał z pretensjami i płakał, bo ty zachowujesz się tak, a nie inaczej. Nie wiem co się z tobą stało. Kiedyś byłeś inny. Martwiłeś się o mnie kiedy tylko na chwilę przestałam się uśmiechać. Takiego cię pokochałam. Nie mam już siły żyć, niby z tobą, ale tak na prawdę- bez ciebie. Tak, zamiast twojego wsparcia w trudnych chwilach, na których brak ostatnio nie narzekałam, mogłam liczyć nie na ciebie, lecz na resztę twojego zespołu, oni byli przy mnie prawie każdej nocy, którą spędzałeś poza domem. Dam ci już spokój. Pewnie znudził cię mój monolog i nic z niego nie wyniesiesz. Żegnaj.
Trzasnęłaś drzwiami od sypialni. Nawet nie próbował cię zatrzymać. Zeszłaś na dół. Miałaś już przygotowaną walizkę. Zmierzałaś ku drzwiom. Nagle silne, męskie ramię złapało cię za nadgarstek. Miałaś jeszcze jakąś nadzieję, że to On, ale nie. To był Mike. Wyglądał jakby chciało mu się płakać. 
[M]: Nie zostawiaj nas. Jedziemy z tobą.
[T.I]: Nie, dziękuję wam za wszystko. Muszę pobyć trochę sama. 
[M]: Ale pamiętaj, że jak już poczujesz się lepiej to zadzwoń do mnie. Razem z chłopakami w momencie znajdziemy się pod twoim domem i przytulimy cię wszyscy jeżeli tylko będziesz tego potrzebować. Nie zapomnij o nas.
[T.I]: Obiecuję, zadzownię i wiedz, że nie da się o was zapomnieć. Przytuliliście się. Nagle otoczyła cię reszta chłopców. Oprócz [J.I]. Nic nie mówili. Wiedzieli, że przy takiej postawie chłopaka tak się to skończy. Dołączyli do waszego uścisku. Usłyszałaś nagle znajomy głos dochodzący ze schodów. 
[J.I]: Dajcie spokój. Weźcie się ogarnijcie, chłopaki. (zaakcentował wyraźnie chłopaki, żebyś przypadkiem nie pomyślała, że wypowiedział cokolwiek w twoim kierunku... zachowywał się jak obrażone, małe dziecko)
Ty już nie wytrzymałaś. Zaczęłaś płakać tak intensywnie, że Mike, który nie mógł na to patrzeć przyciągnął cię do siebie mocno jak nigdy. Jego umięśnione ramiona otuliły cię. Zamoczyłaś jego koszulę. Nie przejął się tym. Był prawdziwym przyjacielem. Najwspanialszym i najbardziej oddanym przyjacielem. Spojrzał na [J.I] z nienawiścią. Nigdy go takiego nie widziałaś. Mike odwiózł cię na lotnisko. Tylko on wiedział, gdzie jedziesz. Przytulił cię na pożegnanie.
[M]: Trzymaj się mała. Pamiętaj, że cały czas jestem pod telefonem. 
[T.I]: Nie wiesz, jak jestem ci wdzięczna. 
[M]: Do zobaczenia. Szepnął ci do ucha: Zawsze możesz na nas liczyć.
Poszłaś w stronę bramek. Pomachałaś ostatni raz chłopakowi. Odleciałaś do Polski. Jednak nie masz nikogo oprócz rodziców, z kim mogłabyś teraz porozmawiać. 
~Oczami Mike'a~
14 czerwca
Minęły 2 miesiące odkąd zniknęła. Wyprowadziła się a my nawet nie wiemy dokąd. Powiedziała, że jak się otrząśnie to da nam znać. Ja strasznie za nią tęsknię. A [J.I]? To jest jakiś koszmar. On się kompletnie załamał. Przez pierwszy miesiąc jej nieobecności rzeczywiście korzystał z życia na całego. Imprezował, nie wracał do domu przez parę dni. Ale Kiedy zaczął się 2 miesiąc jej nieobecności on diametralnie się zmienił. Chyba dotarło do niego, że bez niej jego życie nie ma sensu. Nie chce jeść, pić. Nie wychodzi ze swojego pokoju. Zaniedbał wszystko. Koncerty, trasy a najbardziej siebie. Wygląda na wykończonego. Codziennie kiedy wchodzę do jego pokoju- widzę jeden obraz. Jego bladego, na parapecie. A w ręce butelka wódki. Chciałem mu pomóc. Jednak on nie chce niczego innego, tylko poczuć znów jej ciepło, zapach. Nie ma siły zebrać się w sobie i szukać z nią kontaktu. To wrak człowieka. 
19 czerwca
[J.I] trochę się pozbierał. To znaczy przestał pić. Bo jego serce dalej cierpi. Nie może darować sobie tego, co zrobił [T.I]. Wielokrotnie pytał mnie gdzie ona jest, jednak ukrywam wiadomość mówiąc, że jeśli chce do niej wrócić, musi dać jej czas na pozbieranie się w sobie.
20 czerwca
[T.I] przyjechała do Londynu!! Tyle czasu jej nie widziałem! Ale się cieszę.Muszę się z nią spotkać. Ale ona prosiła, żeby nie mówić chłopcom. Musiałem spełnić jej prośbę, ale trochę nie rozumiałem o co jej chodzi.  
Mieliśmy spotkać się jutro. Czekałem z niecierpliwością, żeby móc znów z nią porozmawiać. Ona jednak nie pojawiła się na umówionym miejscu. Martwiłem się, szczególnie, że nie odbierała ode mnie telefonu.
24 czerwca
[T.I] dalej się nie odzywa. Widocznie nie jest jeszcze gotowa na spotkanie. [J.I] dziś zdecydował się, że pójdzie na spacer. Ucieszyłem się, bo od ponad 2 miesięcy nie wyszedł ani razu poza mury naszego wspólnego domu. 
w tym samym czasie
Kiedy byłaś już na tyle silna aby spotkać się z przyjaciółmi zadzwoniłaś do Mike'a. Umówiliście się na spotkanie w kawiarni na rogu uroczej uliczki, którą często przechadzałaś się z [J.I]. Wtedy, jako para. Z początku myślałaś, że nie dasz rady spojrzeć na to miejsce bez potoku łez. Jednak teraz szłaś tędy dość pewnym krokiem mijając urocze kamienice. W każdym małym okienku stały kolorowe kwiaty, które ożywiały budynki. Z rozmarzenia wyrwały cię wołania o pomoc jakiegoś mężczyzny. W momencie znalazło się koło niego sporo innych ludzi. Pobiegłaś tam, aby zobaczyć co się stało i spróbować udzielić pomocy. Na miejscu widok niemal ściął cię z nóg. Na ulicy leżał chłopak. Burza loków, znajoma ci bluza- to był [J.I]! Uklęknęłaś przy nim. Mimowolnie zaczęłaś płakać. Chłopak miał zamknięte oczy. Mężczyzna, który prosił o pomoc wytłumaczył ci, że ktoś potrącił [J.I] i ten stracił przytomność. Powiedział też, że wezwał pogotowie. Chłopak był cały zakrwawiony. Spodziewałaś się najgorszego. Z bezradności zaczęłaś potrząsać ciałem chłopaka, z którym jeszcze 5 minut temu nie chciałaś mieć nic wspólnego. On nagle otworzył oczy. Widocznie był w pełni świadomy co dzieje się wokół niego, bo powiedział:
[J,I]: [T.I], nie zostawiaj mnie.
W tym momencie podjechała karetka. Zabrali go. Ty zgodnie z prośbą chłopaka wsiadłaś do karetki. Złapałaś go za rękę i powiedziałaś:  
[T.I]: Nie zotawię cię, obiecuję.
Dojechaliście do szpitala. Zabrali go na blok operacyjny. Usiadłaś na krześle tuż przy drzwiach. Zawiadomiłaś chłopaków o tym co się stało. Przyjechali na miejsce w niecałe 2 minuty. Nie wiedziałaś jak to zrobili, ale nie tym się wtedy przejmowałaś. Chłopak, do którego mimo bólu jaki ci zadał, chyba nadal coś czułaś walczył o życie. Wsparcie (jak zawsze) nieśli ci przyjaciele. Usiedli obok ciebie i najbliżej siedzący mocno objął twoje roztrzęsione ciało. W trakcie dłużącego się niemiłosiernie czasu, Mike opowiedział ci o tym, jak [J.I] zachowywał się po twoim odejściu. Byłaś trochę zdziwiona, że po takim zachowaniu okazał skruchę, żałował tego co zrobił. W tym momencie z sali wyszedł lekarz. Poprosił cię o przyjście. W pomieszczeniu leżał [J.I]. Z trudem podniósł się lekko na łóżku i poprosił zmęczonym głosem, aby lekarz wyszedł. Chłopak zaczął mówić:
[J.I]: [T.I], myślałem, że nigdy więcej cię nie zobaczę. 
[T.I]: Kochanie...
[J.I]: Daj mi skończyć. Myśl, że utraciłem sens życia była nie do zniesienia. Topiłem ból w alkoholu. To jednak nie pomagało. Teraz, kiedy mam cię przy sobie z powrotem i choć wiem, że nie dasz mi drugiej szansy, spróbuję wytłumaczyć Ci swoje szczeniackie zachowanie. Powiem to najprościej jak tylko potrafię. Chciałem zaznać na nowo wolności. Miałem wrażenie, że popadam w monotonię. Jednak teraz wiem, że była to najgłupsza rzecz, jaka mogła przyjść mi do głowy. Mogę zagwarantować ci, że nigdy cię nie zdradziłem. Mimo tych nocy spędzonych poza domem, pozostałem ci wierny. Nie umiem ci tego udowodnić,   jednak mam nadzieję, że uwierzysz w słowa, które płyną prosto z mojego serca. Serca, które biło, bije i na zawsze będzie bić dla jednej dziewczyny- [T.I] [T.N]. Kochanie, wybacz mi. Jego oczy stały się szkliste. Po raz pierwszy widziałaś jak uronił łzę. To co powiedział ci Mike, a później twój ukochany sprawiło, że nie miałaś wątpliwości jak powinnaś teraz postąpić. A mianowicie przytuliłaś się do ukochanego. Chłopak na początku nie dowierzał w to co zrobiłaś. Jednak kiedy to do niego dotarło odwzajemnił uścisk z taką siłą, jakby chciał na zawsze zatrzymać cię w swoich ramionach i nigdy z nich nie wypuszczać. 
[J.I]: Nie mogę uwierzyć, że znów uczyniłaś mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. 
[T.I]: A pierwszy raz?
[J.I]: Chwila, w której cię poznałem ♥ Skarbie, przysięgam, że nie skrzywdzę cię tym razem. Nie dam nikomu tego zrobić. Tak cholernie tęskniłem, kiedy budząc się nie widziałem twojej promiennej twarzy. Zamiast niej leżała tylko poduszka, w którą przeze mnie płakałaś nocami. To nigdy więcej się nie powtórzy. Kocham Cię nad życie!
[T.I]: Mam nadzieję, że mówisz prawdę. Zaufałam ci po raz kolejny. Wierzę, że tego nie spieprzysz. Ja też Cię kocham!
Chłopak chciał cię pocałować, jednak każdy ruch sprawiał mu ból. Zauważyłaś to i sama przysunęłaś się do niego. Obdarował cię tak czułym buziakiem, jakiego nigdy jeszcze od niego nie dostałaś. Zauważyłaś, że po jego policzku spłynęła łza. 
[T.I]: Co się stało? 
[J.I]: Nic.. ty po prostu.. usiadłaś mi na operowanej nodze.
[T.I]: O Boże, przepraszam! Czemu nic nie powiedziałeś?!
[J.I]: Tak tęskniłem za smakiem twoich ust, że nie chciałem tego przerywać. ♥♥♥♥
W tym momencie oboje wybuchnęliście śmiechem!
[J.I]: A teraz, w nagrodę za to cierpienie przed chwilą chodź tu do mnie. Uśmiechnięta wykonałaś prośbę i wgramoliłaś się pod kołdrę na 1-osobowe łóżko. Przytuliłaś się do torsu ukochanego. Nawet nie przypuszczałaś, że tak bardzo za tym tęskniłaś. Znów wybuchnęłaś śmiechem, ledwo mieścił się tu sam [J.I], a we dwójkę, to już nie wspomnę. Do sali weszli chłopcy i widząc was zaczęli się śmiać. Wtedy łóżko chrupnęło i obniżyło się powoli, powodując, że znaleźliście się na ziemi. To wywołało głupawkę w grupie. W tym czasie Mike powiedział:
[M]: Wierzyłem, że wam się uda. Już dawno nie widziałem was tak roześmianych. [T.I], wróć do nas, do naszego domu.
[J.I]: Plooosee (dla tych, którzy tłumaczą sobie ten imagin- to znaczy bardzo słodziutkie proszę) ..
Pocałowałaś Hazzę w policzek i zgodziłaś się na propozycję. Od tej pory w waszym związku na nowo zaczęło się układać. Niedawno poprosił cię o rękę, ale to już inna historia... ♥
              
Podoba wam się? Mam nadzieję, że tak. Ja się troszkę wzruszyłam ;D Czekam na wasze opinie : )     
                                                                                                                                                 ~Marta 

piątek, 14 września 2012

10.2.



Według listy miałyście numer 11. Poszłyście więc do sali na normalne zajęcia. Osoby nadzorujące przebieg listy miały was zawołać. Modliłaś się w duchu, a byście zdążyły wystąpić przed zespołem, żeby [Jego Imię] jeszcze był. On podobał Ci się najbardziej z całej grupy i chciałaś się z nim "spotkać" tam w sali twarzą w twarz, [I.T.P] natomiast szalała za Filipem. Po niespełna dwóch lekcjach przyszła po was dziewczyna oznajmiając wam że teraz wasza kolej. Trochę się zestresowałyście...
[T.I]- A co jeśli się im nie spodobamy? Co jeśli nas wyśmieją?-Zadawałaś te okropne pytania przyjaciółce.
[I.T.P]- Spokojnie wszystko będzie dobrze, damy radę. Uwierz mi spodobamy się im. Hehe.. Może nawet ich tą piosenką wzruszymy.-Zażartowała. Znalazłyście się już pod salą, [I.T.P] otwarła drzwi i chwilą potem znalazłyście się w sali muzycznej gdzie siedzieli chłopcy i były przyszykowane już dla was instrumenty.
[Chłopcy]- Cześć, powiedzcie nam jak macie na imię i jaki utwór wykonacie. Proszę was tylko nie dajcie plamy...- Powiedział z lekkim grymasem na twarzy. Cóż... Poprzednie uczestniczki niezbyt dobrze poradziły sobie wykonaniem wybranego repertuaru, który dla siebie wybrały, wyszło im to wręcz fatalnie.... Słyszałyście to to wszystko w klasie, gdyż miałyście zajęcia zaledwie dwie klasy dalej od tej w której się znajdowałyście.
[I.T.P]-Ja jestem [I.T.P],a to jest [T.I]. Wykonamy cover piosenki Birdy. - powiedziała z uśmiechem po czym usiadła na krześle.
[Filip]-Dobrze, powodzenia...
Zasiadłaś do pianina, a [I.T.P] wzięła do ręki gitarę. Rozpoczęłyście swój repertuar bez najmniejszego stresu, wiedziałyście już, że dacie radę. Nawet twoje obawy odeszły kiedy Twoje oczy i [J.I] się spotkały. Zatopiłaś się w nich na chwilę. Zaczęłaś grać, zaraz potem każdy z nich usłyszał Twój anielski głos... Od razu wlepili w Ciebie wzrok. Kątem oka zauważyłaś też, że  ulubieniec patrzy się na Ciebie i obserwuje dokładnie każdy Twój ruch jaki wykonujesz grając i śpiewając. Wcale Cię to nie krępowało. Śpiewałyście na zmianę. Głos [I.T.P]  też przypadł chłopakom do gustu, widać, że byli zachwyceni. Filip co jakiś czas puszczał oczko do Twojej przyjaciółki,aż w którymś momencie się zarumieniła. Kiedy skończyłyście wzruszyłaś się, ponieważ przypomniała Ci ta piosenka całą Twoją miłość z Patrickiem... Wtuliłaś się w [I.T.P]  i powiedziałaś jej, że chcesz iść..Ta piosenka przypomniała Ci złe wspomnienia z byłym chłopakiem.
[I.T.P]-Dobrze, już dobrze, zaraz pójdziemy. Nie płacz już, on to już przeszłość, nie ma go. Teraz skup się na pewnym przystojniaku z czekoladowymi oczami, który próbuje z Tobą flirtować. Chyba mu się spodobałaś.-Szepnęła Ci to na ucho, zaraz potem odsunęła się od Ciebie i uśmiechnęła. Zaraz po tych ostatnich słowach, wytarłaś łzy chusteczką i zwróciłaś się do chłopaków.
[T.I]- Przepraszam, za moje łzy... To przez to, że ja...-Przerwał Ci właśnie się [J.I].
[J.I]-Nie masz za co przepraszać, rozumiem Twoje zachowanie. Pewnie pierwszy występ co? -uśmiechnął się. Pokiwałaś twierdząco głową. - Twój głos jest prześliczny, tak jak Ty.. -Zarumieniłaś się. W tym samym czasie kiedy prowadziłaś konwersacje z [J.I], [I.T.P] zaczęła flirtować z Filipem. Nie wiesz czemu, ale kiedy tak patrzałaś się na chłopaka marzeń poczułaś się tak jakbyś wszystko o nim wiedziała. Szczerze mówiąc chyba się w nim zakochałaś. Zamyśliłaś się na chwilę. Starałaś to uczucie jakoś sobie wytłumaczyć, nie możliwe żebyś się w nim zakochała... Znasz go tylko z gazet tak na prawdę nic o nim nie wiesz...
Filip- No dobrze, ustaliłem z chłopakami werdykt.Chodźmy do dyrektora, aby kazał się zebrać wszystkim tym którzy brali udział w konkursie na sali gimnastycznej
Akurat zadzwonił dzwonek i wszyscy porozbiegali się z klas na korytarze. Wy zrobiłyście to samo, wyszłyście z sali przesłuchań. Chwilę potem wyszedł dyrektor i ogłosił przez megafon iż wszyscy Ci którzy brali udział w konkursie zorganizowanym przez zespół <nazwa> mają się teraz stawić na salę gimnastyczną w celu ogłoszenia wyników. Wszyscy posłusznie powędrowali do sali, Ty z [I.T.P] również. Było już bardzo tłoczno, ale jakoś dopchałyście się do małej scenki, którą wczoraj przygotowano. Zauważyłyście przygotowane pianino i gitarę.Pierwszy przemówił Filip
[F]- Mam zaszczy ogłosić wyniki przesłuchania do chóru.-przerwał mu niespodziewanie [J.I]
[J.I]-Zapraszam na scenę śliczną [T.I] i jej przyjaciółkę [I.T.P], które zachwyciły nas swoimi anielskimi głosami.-Uśmiechnął się patrząc na Ciebie. To samo zrobił Filip po czym powiedział do was:
[F]- Tak,tak... Chodźcie tu i zaśpiewajcie ponownie tą piosenkę.Po tych słowach zaczęto bić wam brawa.
Zgodnie z namowami chłopaków weszłyście na scenę, Ty usiadłaś przy pianinie [I.T.P] usiadła obok Ciebie z gitarą w rękach i zaczęłyście grać. Wasze głosy oczarowały wszystkich zgromadzonych, w niektórych partiach śpiewanych przez was, mogłyście usłyszeć brawa. Ty cicha spokojna uczennica, nie wyróżniająca się spoza tłumu nagle ośmieliła się zaśpiewać przed tyloma osobami.. To dla Ciebie na prawdę jest udany dzień... I jeden z najlepszych jakie kiedykolwiek przeżyłaś.Po skończonym "występie" wraz z chłopakami miałyście pojechać do ich studia aby ponagrywać piosenki.
****2 miesiące później****
Dziś jesteś bardzo szczęśliwą dziewczyną, ponieważ masz u boku swojego [J.I], z którym razem tworzysz świetnie dobraną parę. Kochacie się i nic i nikt nie jest w stanie was rozdzielić. Dzięki niemu czujesz się w końcu doceniona i wiele mu zawdzięczasz, razem z [I.T.P] utworzyłyście swój własny zespół, wspierają was też chłopcy. Jesteście bardzo dobrymi przyjaciółmi, bardzo się zżyliście. [I.T.P] jest stworzona dla Filipa i tak jak i Ty z [J.I] tworzą wspaniałą szczęśliwą parę, kochającą się parę.


*****************************************************************************
I proszę, oto oczekiwana druga część. Za wszelkie błędy przepraszam.
Komentujcie i głosujcie :* + 5 komentarzy i dodamy kolejny :) DZIĘKUJE. :D

czwartek, 13 września 2012

10.1.



Byłaś normalną dziewczyną, która miała wielkie marzenia i chciała je z całego serca spełnić. Gdy tylko skończyłaś 18 lat wyjechałaś do Londynu wraz z przyjaciółką na wymarzone studia malarskie. Miałaś też jeszcze jeden talent prócz malarstwa, a mianowicie umiałaś śpiewać. Miałaś wspaniały głos jednak wolałaś go ukrywać, byłaś zbyt nieśmiała. Nawet Twoja przyjaciółka [I.T.P] o tym nie wiedziała,która także miała ładny głos ale nie ukrywała go tak jak Ty to robiłaś.
Pewnego dnia kiedy byłyście na uczelni, zobaczyłyście plakat, że pewien boysband przyjedzie do waszej szkoły, na przesłuchania w poszukiwaniu chórków,a ponieważ na tej uczelni jest tez kierunek muzyczny to nie było problemu, żeby taki zespół do was przyjechał.To wasi ulubieni wykonawcy.Pomyślałyście więc sobie, że może byście się zgłosiły i w końcu pokazały wszystkim że umiecie świetnie śpiewać. Miałyście 2 dni na dokonanie "decyzji". Po zakończonych dziś zajęciach w szkole poszłaś do domu i zaczęłaś zastanawiać się jaką piosenkę powinnaś zaśpiewać... Chciałaś wziąźć udział w tym przesłuchaniu. Włączyłaś sobie piosneki na YT, aby się zastanowić i umilić ten wolny czas.
Muzyka zawsze Cię uspokajała, dawała pomyśleć...
Chciałabyś już znaleźć tego jedynego, który były przy Tobie zawsze, i kochał Cię na prawdę... Nie tak jak ten drań Patrick, dla którego się nigdy nie liczyłaś i który Cię bardzo zranił. Postanowione zaśpiewacie to.
Teraz tylko należało zadzwonić do [I.T.P] żeby zjawiła się na przesłuchaniu i Ciebie wsparła.
[T.I]- Cześć, [I.T.P]. Czy mogłybyśmy się jutro spotkać, aby przećwiczyć piosenkę? Wybrałam tą która CI się spodobała. Myślę, że damy rade.-uśmiechnęłaś się. 
[T.I.P]- Cześć, [T.I]. Jasne, przyjdę do Ciebie ok. 17. Bądź gotowa, damy czadu! .
[T.I.] Ok, do zobaczenia.
[T.I.P].- Pa.
Następnego dnia po szkole o godzinie 17 spotkałaś się z [I.T.P], na waszej "próbie". Włączyłaś piosenkę i rozpoczęłyście próbę. Twoja przyjaciółka przyszła z gitarą, ponieważ od gimnazjum chodziła na dodatkowe lekcje gry na tym instrumencie i świetnie jej to wychodziło. Ty natomiast umiałaś grać na pianinie, co do tej piosenki świetnie się komponowało. Wygłupiałyście się trochę, śmiałyście ale miałyście też małą tremę, bo przecież nie co dzień występuje się przed takimi przystojniakami. Lecz wiedziałyście, że dacie radę. Dziś [I.T.P],u Ciebie nocowała. Jutro był ten wielki dzień a mianowicie PONIEDZIAŁEK i występ.
****Poniedziałek****
Wstałaś dziś pierwsza szybko się ubrałaś.Zrobiłaś śniadanie dla was obu po czym poszłaś obudzić [I.T.P], żeby wstała już do szkoły. Po 15min. była już gotowa.
Zjadłyście smaczną jajecznice, po czym zrobiłyście sobie delikatny make-up i wyszłyście do szkoły.
[T.I]-Denerwuje się trochę... A jak spanikuje i nie dam rady zaśpiewać...- mówiłaś trochę poddenerwowana.
[I.T.P.]- Spokojnie, dasz radę. Ja też się trochę denerwuje, ale wierzę, że nam się uda.-Uspokoiła Cię przyjaciółka. I właśnie za to ją kochasz, zawsze jest przy Tobie i zawsze umie Cię pocieszyć i wesprzeć. To się nazywa PRAWDZIWA przyjaciółka. Weszłyście już do szkoły i zobaczyłyście ogromne kółko a raczej zbiorowisko na korytarzu.."Pewnie już przyjechali" - pomyślałaś.Dziewczyny już piszczały z wrażenia że zobaczyły chłopaków.."Teraz każda się będzie do nich kleić... już nie mogę doczekać się przesłuchania, niech one wreszcie się zamkną"-zaklinałaś w duchu.. Przedarłyście się przed tą grupkę i ujrzałyście przystojniaków jak rozdają autografy. Niestety zauważyłaś,że [Jego Imię] chyba ma skręconą kostkę i chodzi o kulach.Z tego co słyszałaś od jednej dziewczyny z tej "grupki"musi się oszczędzać i będzie tylko na 2h przesłuchań czyli o połowę krócej niż zapowiedzieli.
[T.I]-[I.T.P] Musimy się jak najszybciej zgłosić. Chodź!-pociągnęłaś przyjaciółkę za rękę i szybko znalazłyście się pod tablicą aby się zapisać na przesłuchanie.
[I.T.P.]- Co?! Ale dlaczego, [T.I] co jest?. -Dopytywała Cię [I.T.P].
[T.I.]-Cii.. Zaraz Ci wszystko wyjaśnię, a teraz podpisuj się tu ! . -powiedziałaś , po czym obie się podpisałyście. Według listy miałyście numer 11.

***********************************************************************************

Myślę, że 1 cześć, wam się spodoba ;*  Komentujcie :**
2 cześć pojawi się niebawem kiedy będą chociaż 3 komentarze :D

sobota, 8 września 2012

9.

Kolejny szary poranek. Za oknem pada, ale ty się tym nie przejmujesz. Dzielnie kroczysz  przed siebie. ulicami miasta. Mijasz po drodze ludzi pod parasolami. Dziwnie na ciebie patrzą, ponieważ jako jedyna idziesz bez parasola czy kaptura. Jednak nie obchodzi cię to. Lubisz w takie dni przechadzać się po okolicy, przemyśleć wszystko co do tej pory się zdarzyło. Dzisiaj znów myślałaś o chłopaku z równoległej klasy, który skradł twoje serce. Nie dostrzegałaś tego, że zachowywał się jak kompletny dupek. Rozkochał cię w sobie, a później powiedział, że nic dla niego nie znaczyłaś, że założył się z kolegami czy uda mu się ciebie poderwać. Wygrał.. ale ty nie umiałaś podejść do tej sprawy jak on. Ty na prawdę coś do niego poczułaś. To była miłość. Mimowolnie uroniłaś kilka łez. Spłynęły one po twojej twarzy. Rozkleiłaś się całkowicie. Usiadłaś na ławce. Ciągle płakałaś. Po chwili poczułaś jak męskie, silne ramię obejmuje twoje roztrzęsione od szlochania ciało. Przestraszyłaś się. Szybko się odsunęłaś. Chłopak szybko powiedział:
[Jego Imię]: Przee..przepraszam! Nie chciałem cię przestraszyć!
[T.I]: Co ty sobie wyobrażasz?! Nie dotykaj mnie!
[J.I]: Nie gniewaj się. Chciałem cię jakoś pocieszyć.
Wstałaś i już miałaś iść w stronę swojego domu, ale ktoś złapał cię za rękę.
[T.I]: Czego jeszcze chcesz?!
[J.I]: No, proszę, poczekaj. Chcę ci pomóc. Czemu płakałaś?
[T.I]: Ja.. (coś niesamowitego było w tym chłopaku. coś, co skłoniło cię do wyjawienia mu powodu twojego fatalnego samopoczucia) przepraszam, że tak zareagowałam..
[J.I]: Niee.. w pełni cię rozumiem. Nie powinienem cię od tak przytulać. Powiesz mi, czemu płakałaś? Zaufaj mi, potrafię świetnie słuchać ;) Tak w ogóle mam na imię [J.I]
[T.I]: Myślę, że mogę ci zaufać.. nie wiem czemu, ale mam takie przeczucie. Ja jestem [T.I].
[J.I]: Ślicznie. Powiedz, co się stało.
[T.I]: No więc.. jest taki chłopak.. (opowiedziałaś całą historię. kiedy znów zebrało ci się na płacz, spytał, czy tym razem nie będziesz chciała uciec, jeśli cię przytuli. zaśmiałaś się i wtuliłaś w jego płaszcz. objął cię swoim ramieniem. czułaś się jak królewna w objęciach swojego rycerza ;)
[J.I]: Ale z niego dupek! Nie zasługuje na ciebie! Jak mógł w ten sposób potraktować dziewczynę tak piękną i inteligentną jak ty?!
[T.I]: Przestań..
[J.I]: Ale to prawda ;) ( delikatnie pocałował cię w policzek. speszyłaś się troszkę. postanowiłaś wracać już do domu, było już południe!
[T.I]: Ja już muszę iść. Do zobaczenia. Uśmiechnęłaś się słodko do niego i skierowałaś się szybko w stronę przystanku autobusowego. Usłyszałaś wołanie.
[J.I]: [T.I]! Poczekaaj!
Dogonił cię.
[T.I]: Tak?
[J.I]: Odwiozę cię, dobrze?
[T.I]: Noo.. okey. Dzięki.
[J.I]: Nie ma za co. To dla mnie przyjemność! ;)
Po 15 minutach drogi, kórą spędziliście na śmianiu się z żartów chłopaka i słuchaniu piosenek. Szybko dotarliście na miejsce. Jak na mężczyznę przystało otworzył ci drzwi samochodu. Biegł w ich stronę tak szybko, że prawie się przewrócił. Zaśmiałaś się lekko. Zauważył to i zarumienił się. Na pocieszenie dostał od ciebie słodkiego całusa w policzek. Zarumienił się jeszcze bardziej. Odprowadził cię pod same drzwi twojego domu. Poprosił o numer telefonu. Dałaś mu go. Bardzo się ucieszył. Na pożegnanie chciał pocałować cię po raz pierwszy w usta. Jednak zadzwonił jego telefon. Odsunął się od ciebie. Pomachał na pożegnanie, udał się do swojego auta i odjechał. Trochę rozczarowana weszłaś do domu. Usiadłaś przed telewizorem i nie wiedząc nawet kiedy, zasnęłaś. Obudziłaś się następnego dnia rano. Bardzo potrzebny był ci sen. Poprzednie noce przepłakałaś przez tego chłopaka ze szkoły. [J.I] pozwolił oderwać ci się od tej smutnej codzienności. Zerknęłaś na telefon. 0 nieodebranych, 0 nowych wiadomości. Trudno- pomyślałaś. Nie pierwszy- nie ostatni. Jednak chłopak nie dał znaku życia przez równy tydzień. Wtedy już nie byłaś tak twarda. Pomyślałaś, że kolejny chłopak chciał się tylko tobą zabawić. To bolało. Dla zabicia wolnego czasu poszłaś do kuchni, przygotować babeczki. Zostało ci już tylko udekorowanie ich kremem. Wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Za nimi stał [J.I] z bukietem <kolor> róż. Chciałaś zamknąć drzwi, ale przycisnął cię do siebie. Miałaś zamiar się wyrwać, ale mocniej i czulej cię złapał. Uległaś i wtuliłaś twarz w jego wilgotną już od twych łez bluzę. Oderwałaś po chwili twarz od chłopaka.
[T.I]: Mogłeś chociaż zadzownić, że nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego. Zachowałeś się jak..
Przerwał ci.
[J.I]: Dzwoniłem. Musiałaś pomylić się spisując swój numer. Nie mogłem się z tobą połączyć. Chciałem tu przyjechać jeszcze tego samego dnia, ale manager mi na to nie pozwolił. Za 2 godziny miałem wyjechać z zespołem do Francji i Czech, żeby dać kilka koncertów charytatywnych. Byłem załamany, nieobecny. Nie mogłem cię stracić. Tak więc teraz, prosto z lotniska jestem tutaj. Proszę, wybacz mi!
[T.I]: Myślałam, że jesteś taki sam jak wszyscy inni chłopcy, których do tej pory spotkałam na swojej drodze. Widzieli we mnie tylko ładną buzię, którą później zostawiali dla innych..
[J.I]: Nie! Nie myśl tak! Jestem inny! Ja Cię kocham, [T.I]! Kocham całym sercem! Cały czas myślałem tylko o Tobie!
[T.I]: Ja chyba też.. też Cię kocham!
Po tych słowach wpił się po raz pierwszy w twoje usta. Zaczęliście namiętnie się całować. I nagle zaczął padać deszcz. Nie przestając się całować wchodzicie do domu, chłopak przypiera cię do ściany. Nagle odrywa się od ciebie i robi minę jak psiak, który zabawnie rusza noskiem, bo poczuł zapach swojego ulubionego przysmaku
[J.I]: Czy ja czuję.. BABECZKI?!
[T.I]: Hahahah! Taak! Właśnie upiekłam. Chcesz spróbować? : )
[J.I]: No pewnie! Kocham je! Oczywiście Ciebie bardziej! Hahah!
[T.I]: Proszę, spróbuj. (podając mu tackę jeszcze ciepłych babeczek)
Liczyłaś, że weźmie 1, 2 góra 3 babeczki, a on wcisnął do ust 5 na raz! Wzbudziło to w tobie niekontrolowany atak śmiechu!
[J.I]: Kcm Ceee! Omm.. (przełknął jedzenie i powtórzył) Kocham Cię! Jakie to jest dobre! Nie dość, że prześliczna, to jeszcze cudownie gotuje! [T.I], wiesz, że jesteś moim ideałem?
Jeszcze niedawno nie spodziewałaś się, że znów zaufasz jakiemuś chłopakowi. A jednak. Dziś masz 23 lata, męża, dziecko. Tak, wyszłaś za [J.I] i tworzycie wspaniałą, dobraną parę. Właśnie spodziewacie się drugiego dziecka. Wasz synek będzie miał młodszą siostrzyczkę. Cóż.. miłość jak z bajki ;*


Mam nadzieję, że się podoba! Piszcie w komentarzach! One są bardzo budujące. Pozdrawiam was cieplutko i przesyłam buziaki ;* !  ~Marta


piątek, 7 września 2012

8.

   [T.I] = Twoje Imię                                  

                                    Zayn: [T.I] nie może się dziś ze mną spotkać :'c
           
 [T.I]: Harry, kto z was twoim zdaniem jest najseksowniejszy? 

Niall: W garderobie czekają  na mnie ciasteczka! :D

                                         Zayn, kiedy podchodziłaś po autograf ;*

Harry do Ciebie: Chodź tu, Kotku! ;D


Przechodzisz obok 1D i puszczasz oczko do Louisa. Widząc to chłopak mówi: Chłopaki, trzymajcie mniee.. ;)


Zayn: [T.I], przyjdziesz dzisiaj do mnie? ^,^

Przeprowadzasz wywiad z One Direction. Nie możesz się skupić, bo Harry cały czas Ci się przygląda. Nagle pyta : dasz mi swój numer? i robi tą słodką minkę :3

Zayn: [T.I] dała mi swój numer!

Louis do Liama: Ejj, [T.I] powiedziała, że wejdzie na twittera o 18.00. Po co ty siedzisz i czekasz na nią  już od 07.00 rano?! 



Liam: Witaj skarbie! ;*

Harry po obejrzeniu horroru: [T.I], boję się... Przytulisz mnie? ;D

Naill: Kocham Cię, Skarbie :*



To pierwszy taki imagin mojego autorstwa. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu : ) 

KOONIEC! ;3 
P.S. nie mogłam się powstrzymać i dodałam tą animację! ;D 








7.



Umówiłaś się z koleżanką w kawiarni, miałyście się razem pouczyć do egzaminu, ponieważ od paru miesięcy zaczęłaś studiować w Londynie wraz z nią. To było Twoje jedno z największych marzeń, wiedziałaś, też, że może udałoby Ci się spotkać Twój ulubiony zespół ale szanse były znikome. Nawet jeśli byś ich spostrzegła wiedziałaś, że nie zwrócą uwagi na Ciebie, gdyż jesteś tylko zwykłą studentką, a oni sławny zespół który ma miliony fanek i mogą mieć każdą... Tobie od początku podobał się [Jego Imię], miałaś do niego słabość. Dotarłaś już do kawiarni, lecz pojawił się mały problem...Zabrakło Ci pieniędzy aby kupić sobie ulubiony napój a [Imię Koleżanki] miała się zjawić za 30 min. Zwróciłaś się do sprzedawczyni:
[T.I]- Przepraszam, gdzie tutaj jest najbliższy bankomat?
[Sprzedawczyni]- O tu po drugiej stronie ulicy, zaraz przy postoju taksówek.-Odpowiedziała z uśmiechem na twarzy
[T.I]- Dziękuje Pani bardzo.- i skierowałaś się do wyjścia.
Pociągnęłaś za klamkę i wtedy ujrzałaś  przystojniaków z Twojego ulubionego zespołu. [J.I]...we własnej osobie! Jak dżentelmen przepuścił Cię w drzwiach.. Oczywiście Twój wzrok utkwił na nim, a on słodko się do Ciebie uśmiechnął. Skierowałaś się do bankomatu wskazanego przez sprzedawczynię w kawiarni. Po 5min wróciłaś i mogłaś spokojnie zamówić napój. Odeszłaś od lady,aby zająć Twoje ulubione miejsce w rogu kawiarni, po czym zauważyłaś że Oni też siedzą w lokalu lecz zaraz przed wejściem przy dużym oknie z dużym stolikiem i co jakiś czas spoglądają na Ciebie. Momentami czułaś ich wzrok na sobie nawet na nich nie patrząc. Nie przeszkadzało Ci to, wręcz przeciwnie cieszyłaś się, że jesteś w centrum ich uwagi. W kawiarni byliście tylko wy, 0 fanek (nie nie licząc Ciebie, Ty należysz jednak do tych nieco "spokojniejszych" wielbicielek). 
Pomyślałaś, że wyjmiesz już notatki i zaczniesz się już uczyć, co jakiś czas brałaś łyk swojego Latte.
Z powodu tego iż byliście tylko Wy w lokalu było delikatne echo i podsłuchałaś ich całą rozmowę uśmiechając się pod nosem.
[J.I]- Śliczna jest ta dziewczyna tam w rogu...-Rozmarzył się spoglądając na Ciebie.
[Przyjaciel] - Hehe.. No ładna ładna... Idź i zagadaj do niej, stary. - Zaproponował jego przyjaciel
[J.I]-No dobraa ide. Niespodziewanie wyjął z wazonu różę
W tym samym czasie [I.K], napisała Ci sms-a , że niestety nie przyjdzie wypadło jej coś i bardzo Cię przeprasza... No cóż mówi się trudno- pomyślałaś i dalej się uczyłaś.
Kiedy chciałaś wziąść łyk Latte on podmienił Ci ją na kwiat. Spojrzałaś ze zdziwieniem i uśmiechając się  powiedziałaś.
[T.I.] - Dziękuje, [J.I]
[J.I]- Ooo... Nie ma za co ślicznotko. Widzę, że mam doczynienie z naszą fanką... Tylko proszę..-Urwałaś mu.
[T.I.]- Spokojnie nie będę piszczeć ani mdleć, o to nie musisz się martwić. -zaśmiałaś się.
[J.I].-To dobrze...  Wiesz.. Obserwuję Cię tak od paru dni... Wydajesz się być na prawdę fajną dziewczyną.. Oh.. spodobałaś mi się, chodź wcale Ciebie  nie znam... Umówiła byś się ze mną. ?-Popatrzał Ci się głęboko w oczy...
[T.I.] -A nie będzie CI przeszkadzało to, że jestem Twoją fanką?...- Popatrzałaś na te jego śliczne <kolor> oczy...
[J.I]- No coś ty... Nie - uśmiechnął się.
[T.I.]- Zgoda.
Chłopak zaprosił Cię na romantyczną randkę. Bardzo dużo się o sobie dowiedzieliście, nie traktowałaś go i nie byłaś z nim tylko dlatego, że jest sławny... Kochałaś go za samego siebie jakim jest... Zostaliście parą i to bardzo szczęśliwą parą, miłość ta przetrwała różne wzloty i upadki.



Proszę o jakikolwiek komentarz... Dużo to dla mnie znaczy... :*  
Myślę że wam się spodoba, zachęcam też do głosowania. ;*

poniedziałek, 3 września 2012

6.




Dziękujemy Wam za ponad 1,000 odwiedzin ;** Na prawdę to dużo dla nas znaczy. Mamy nadzieję, że licznik będzie nadal rósł a nasze imaginy będą nadal się Wam podobać i będzie pod nimi coraz więcej komentarzy :D









niedziela, 2 września 2012

5.

Jesteś śliczną dziewczyną. Masz powodzenie wsród chłopaków, ale wciąż nie znalkazłaś ''tego jedynego''. Przyjaciółka nie mogła uwierzyć, że jeszcze się nie całowałaś. Ale tobie to nie przeszkadzało. Ostatnio dowiedziałaś się, że do waszej klasy ma dojść nowy uczeń. Chłopak nazywał się [J.I]. Przyjechał tu z Wolverhampton. Twoja przyjaciółka uświadomiła cię, że chłopak jest członkiem jej ukochanego zespołu... hmm... jak to szło?.. [Ulubiony Zespół]?.. Nie znałaś ich. Nie przejęłaś się więc obecnością gwiazdy w klasie. Nadszedł 1 września. Porozpoczęciu rozeszliście się do domów. Po południu zadzwonił do ciebie Daniel- kolega z klasy. Zaprosił cię do siebie na imprezę. Chciałaś nacieszyć się ostatnim wolnym czasem przed miesiącami nauki. [Imię Twojej Przyjaciółki], która też miała pojawić się na przyjęciu, przyjechała najpierw do ciebie. Doradziła ci w co masz się ubrać. Ostatecznie stanęło na sukience. Wyszłyście razem w świetnym humorze. Na miejscu również panowała genialna atmosfera. Dobra muzyka, pyszne przekąski. Nagle dziewczyny stojące koło drzwi, zaczęły piszczeć. Myślałaś, że ktoś zemdlał. Szybko tam pobiegłaś, chciałaś pomóc, wiedziałaś jak, ponieważ przeszłaś kurs pierwszej pomocy. Jednak na miejscu okazało się, że wszystko jest w porządku. Po krótkiej chwili do pomieszczenia weszła dwójka, muszę przyznać, niezłych przystojniaków. Rozpoznałam jednego. To był ten [J.I], o którym [I.T.P.] ci opowiadała. A ten drugi- mulat, ciemne włosy i oczy, ładny uśmiech.. ;) W jednej chwili z pozycji stojącej znalazłaś się na ziemi. Jedna z tych strasznie piszczących dziewczyn rzuciła się na ciebie, żeby tylko znaleźć się bliżej chłopców. Byłaś trochę oszołomiona. Na początku niewyraźnie, zobaczyłaś nachylającego się nad tobą chłopaka. Przedstawił się i powiedział, że dołączył właśnie do twojej klasy. Pomógł ci wstać i spytał:
[J.I]: Nic ci nie jest? ( z troską i lekkim uśmiechem)
[T.I]: Nie, nie. Wszystko w porządku. Dziękuję za pomoc.
[J.I]: To dla mnie przyjemność... Czy taka śliczna dziewczyna jak ty miałaby ochotę zatańczyć z chłopakiem takim jak ja?
[T.I]: Przestań, bo się zarumienię... Pewnie, że tak. Bardzo chętnie.
[J.I]: To świetnie! Więc zapraszam.
Chłopak podszedł do DJ'a i zamówił twoją ulubioną piosenkę. Nie miałaś pojęcia jakim cudem wybrał akurat ją.. Przez cały wieczór tańczyłaś tylko z nim. Rozmawialiście przez cały wieczór. Kiedy w pewnej chwili nachylił się, aby cię pocałować.. zadwonił twój telefon. Chłopak momentalnie speszył się i odsunął lekko od ciebie. Dzwoniła twoja mama. Niechętnie, ale odebrałaś.
[Mama]: Dziecko, gdzie ty się podziewasz? Jest pierwsza w nocy, a jutro do szkoły!
[T.I]: Przepraszam, mamo. Straciłam poczucie czasu. Już idę na autobus.
[Mama]: Autobus? O tej porze? Może podjedzie po ciebie tata?
[T.I]: Mamo, jestem już w liceum.. Trafię sama do domu.
[Mama]: Dobrze, kochanie. Uważaj na siebie. Czekamy na ciebie w domu.
Rozłączyłaś się. Usłyszałaś głos [J.I]
[J.I]: Żartujesz, chyba, że dam ci o tej porze jechać autobusem? Zawiozę cię. : )
[T.I]: Dobrze, tato.. (dałaś mu słodkiego buziaka w policzek, na co odpowiedział uśmiechem najładniejszym jaki kiedykolwiek widziałaś!)
[J.I]: A my nie mamy czegoś dokączyć?
Mocno wpił się w twoje usta tak, jakby nie widział cię przez rok. Zgodnie z obietnicą zawiózł cię pod sam dom. Podczas drogi poprosił cię o chodzenie. Zgodziłaś się, mimo, że znałaś go krótko.Na pożegnanie chciałaś dać chłopakowi kolejnego buziaka w policzek, ale od odwrócił głowę tak, że trafiłaś prosto w jego ciepłe usta. Ledwo co weszłaś do domu, zadzwoniła do ciebie przyjaciółka.
[I.T.P]: [T.I]!!! Ja i Kayne jesteśmy razem! Ale się cieszę!
[T.I]: A kto to jest Kayne?
[I.T.P]: Ehh! (zdrobniła twoje imię) To ten słodki mulat, który przyszedł z [J.I]!
[T.I]: Tak? To cudownie! A ja i [J.I].. pocałowaliśmy się!
[I.T.P]: Coo? Czemu wcześniej nie mówiłaś? Musisz mi wszystko opowiedzieć!
[T.I]: Tak, tak! I ty mi tak samo! Nie mogę zasnąć z podekscytowania! Ciągle żyję tym wieczorem!

Od tego czasu Ty i [J.I] jesteście razem, nierozłączni <3 Tworzycie świetną parę, jakich mało! Twojej przyjaciółce i Kayne'owi również się ułożyło. A twój chłopak zaakceptował fakt, że musisz skupić się w tym roku na szkole i spotykacie się w każdej wolnej od nauki chwili : )
                      

sobota, 1 września 2012

4.




Jest sobotnie popołudnie.Zostałaś zaproszona przez przyjaciół na ognisko do pobliskiego pensjonatu, który należał do Liam'a. Cieszyłaś się, że w końcu zobaczysz się z [Jego Imię] i resztą.Spodobał Ci się...Można nawet powiedzieć, że się w nim zakochałaś, ale byłaś zbyt nieśmiała, żeby mu to powiedzieć i miałaś pewne obawy, że nie będzie odwzajemniać Twoich uczuć. Punktualnie o godzinie 20 zjawiłaś się pod drzwiami i zadzwoniłaś dzwonkiem.Otworzyła Ci dziewczyna Liam'a, która także miała być na ognisku.
[D]-Witaj,.- Przywitała Cię ciepło.
[T.I]-Cześć, Danielle. Mam koce tak jak prosiłaś, są w bagażniku, pomożesz mi je przynieść?-spytałaś
[D]-Jasne.
Razem udałyście się do bagażnika po koce,odłożyłyście je na pobliskiej kanapie, po czym poszłaś razem z nią na tyły domu gdzie paliło się już ogromne ognisko.
[T.I]- Cześć, chłopaki - Uśmiechnęłaś się.
[Wszyscy]-Cześć- Odpowiedzieli chórem, i rzucili się na Ciebie z uściskami. [J.I] szepnął Ci też do ucha.
[J.I]-Ślicznie wyglądasz. - Po czym uśmiechnął się do Ciebie i pocałował w polik. Ty odwzajemniłaś uśmiech i postanowiłaś usiąść obok niego.Wcześniej jednak przywitałaś się z dziewczynami.
Po zjedzeniu różnych przygotowanych potraw i miłych pogawędkach postanowiliście w coś zagrać.
[D]-To co?Gramy w "Pytanie czy wyzwanie"? -Zaproponowała Dan.
[W]- Tak.-odpowiedzieliście chórem
Zaczęliście grę. Wypadło na [J.I]
[Michael]- Pytanie czy wyzwanie, [J.I]? .
[J.I] - Wyzwanie.-odpowiedział
[M]- Hmm.. Pocałuj namiętnie [T.I.] i powiedz jej w końcu że ją cholernie kochasz, to widać ze ona odwzajemnia to samo masz szansę powiedzieć jej co czujesz.- uśmiechnął się szyderczo.
[J.I] posłusznie przybliżył się do Ciebie i zaczęliście wasz namiętny pocałunek, potem niechętnie odsunął się od Ciebie i powiedział
[J.I]- [T.I.] Kocham Ciebiee. Kocham jak nikogo innego.Od początku się w Tobie zakochałem ale uważałem, że nie odwzajemniasz tego i mógłbym przez to w jakiś sposób zranić i popsuć nasze przyjacielskie relacje.
[T.I]- Ohh.. ja Ciebie też kocham. Szaleje za Tobą, i miałam takie same myśli co do tego że mógłbyś nie odwzajemniać moich uczuć... - Wtedy przerwał Ci pocałunkiem .
[J.I]- [T.I]... Zostaniesz moją dziewczyną?-Spytał niepewnie.
[T.I]- Oczywiście że tak. - I przytuliłaś się do niego.
Dokończyliście grę i zaczęliście rozmawiać o różnych sprawach. Poszłaś po koce, bo zrobiło Ci się chłodno,okryłaś siebie i w tym czasie chłopak objął Cię, a Ty wtuliłaś się w Niego. Nawet nie wiesz kiedy a usnęłaś wtulona w swojego księcia.


Myślę, że wam się spodoba . :) Piszcie w komentarzach, dziękuje ;*